W historii amerykańskiego tuningu mało który magazyn odegrał tak znaczącą rolę dla jednej marki i jednego modelu, jak 5.0 Mustang & Super Fords. To tytuł, który przez lata nie tylko dokumentował rozwój Forda Mustanga jako auta kultowego, ale przede wszystkim kształtował całe pokolenia fanów tuningu Forda – od posiadaczy klasycznych fastbacków z lat 60., po miłośników nowoczesnych Mustangów GT i Shelby z doładowanymi silnikami. Jeśli ktoś jeździł Mustangiem, to kupował 5.0 Magazine. Kropka.
Magazyn powstał w latach 80., gdy na rynku pojawił się Ford Mustang 5.0, czyli kultowa dziś generacja Fox Body z silnikiem V8 o pojemności 5 litrów. W czasach, gdy muscle cary przeżywały swój renesans, a ceny paliwa były w miarę stabilne, ten model trafił w gusta entuzjastów mocy, prostoty i taniej dostępności doładowanych emocji. 5.0 Mustang & Super Fords powstał, by oddać hołd tej wersji – a z czasem stał się centralnym punktem całej społeczności skupionej wokół Mustanga.
Od samego początku magazyn miał jasną misję: wszystko o Mustangach – bez wyjątku. Prezentował auta z każdego pokolenia, ale skupiał się na tych, które modyfikowano z największym rozmachem – Fox Body, SN95, New Edge, a później S197 i S550. Nie chodziło tylko o wygląd – najważniejsze były osiągi. Swap silnika, doładowanie, zawieszenie, tuning skrzyni biegów, drag radiale, rollcage, wzmocnienia mostów – 5.0 Magazine był jak instrukcja obsługi Mustanga-marzenia.
Jednym z najmocniejszych punktów magazynu była jego warstwa techniczna. Redakcja nie bała się zagłębiać w szczegóły – publikowała testy turbosprężarek, sprężarek mechanicznych (superchargerów), zestawień wałków rozrządu, porównania głowic, układów dolotowych, zapłonu, ECU i układów chłodzenia. Każdy projekt był opisany ze szczegółami – nie tylko co zostało zmienione, ale dlaczego, jak i co to dało na wykresie z hamowni. Tunerzy i mechanicy kochali 5.0 Mustang & Super Fords właśnie za ten warsztatowy realizm.
Magazyn miał też wyraźne powiązania ze światem drag racingu i street performance – często pojawiały się relacje z zawodów na 1/4 mili, porady dotyczące startów, ustawień zawieszenia, kontroli trakcji i redukcji masy. To był tuning praktyczny – zorientowany na wynik, a nie tylko na pokaz. Ale nie brakowało też projektów typu pro-touring, restomod i showcar, które łączyły klasykę z nowoczesnością, jak Mustang z lat 60. z silnikiem Coyote i zawieszeniem niezależnym z nowego modelu.
Magazyn prezentował także gotowe projekty czytelników – często z długimi historiami: od zakupu auta jako zaniedbanego wraku, przez mozolną odbudowę, aż po pełne przebudowy układu napędowego i finalne strojenie. Dla społeczności Mustanga było to ogromnie motywujące – tysiące ludzi w całych Stanach i Kanadzie czerpały z tych artykułów wiedzę, inspirację i poczucie przynależności do czegoś większego.
Z czasem 5.0 Mustang & Super Fords rozszerzył zakres o inne modele Forda – takie jak Shelby GT500, Cobra, SVT Focus, Lightning czy nawet F-150 Raptor – ale Mustang niezmiennie pozostawał w centrum uwagi. W każdej publikacji czuć było szacunek do tej legendy: auta, które od 1964 roku kształtuje wyobraźnię kierowców nie tylko w USA, ale i na całym świecie.
Niestety, mimo ogromnej bazy lojalnych czytelników, magazyn został zamknięty w 2014 roku w ramach reorganizacji medialnej grupy Source Interlink. Był to koniec epoki dla wielu miłośników Forda – ostatni numer wywołał falę komentarzy i wspomnień w społeczności Mustangów. Dla wielu był to pierwszy magazyn, jaki kupili. Dla innych – jedyne źródło rzetelnej wiedzy tuningowej. Dla wszystkich – miejsce, gdzie Mustang był czymś więcej niż autem. Był tożsamością.
5.0 Mustang & Super Fords pozostaje dziś legendą wśród entuzjastów Blue Oval. Jego archiwa, sesje zdjęciowe, testy i artykuły wciąż krążą po forach, blogach i kanałach YouTube, a wpływ tego magazynu można dostrzec w niemal każdym dobrze zbudowanym Mustangu – czy to na ulicy, torze, czy w garażu. Bo kiedy ktoś mówi „tuning Mustanga”, wielu wciąż odpowiada: „czytałem o tym w pięć-o”.