Honda Accord VII generacji w nadwoziu sedan, rocznik 2004, o oznaczeniu CL7, to samochód, który od dawna był marzeniem Konrada. Po latach spędzonych za kierownicą Civica V uznał, że to naturalny krok w stronę nowszego modelu. Ponadczasowa linia nadwozia Accorda VII utwierdziła go w przekonaniu, że to jedyny słuszny wybór. Auto trafiło w jego ręce jako całkowicie seryjny egzemplarz, sprowadzony z Holandii w ramach wymiany za motocykl Kawasaki ZX6R. Początkowo miało być samochodem użytkowanym na co dzień przez jego żonę, jednak szybko stało się projektem tuningowym.
Budowanie wcześniejszych samochodów oraz projektowanie części dla znajomych pozwoliło Konradowi obrać konkretny kierunek. Od początku wiedział, na jakie imprezy chce się wybierać i jaką rolę ma spełniać Accord. Regularnie śledził zagraniczne projekty, zwłaszcza te oparte na amerykańskiej Acurze TSX, będącej odpowiednikiem europejskiego Accorda. W pewnym momencie jednak przestał się nimi sugerować, by nie ograniczać swojej wyobraźni. Chciał stworzyć coś unikalnego, co stanie się inspiracją dla innych. Cel był jasny – budowa najbardziej kompleksowego projektu, jaki tylko będzie możliwy. Accord miał stać się wizytówką jego umiejętności, wyścigiem zbrojeń i miejscem do testowania pomysłów, które później mógłby wdrażać dla innych.
Pod maską wciąż znajduje się nieotwierane K20, które czeka na wymianę na nowy słupek, zdolny do generowania większej mocy. Auto przeszło kompletną przebudowę, zostawiając z fabrycznego wyposażenia jedynie lampy, szyby i drzwi. Wprowadzono customowy układ dolotowy Hell Dog, obrobiony na CNC kompresor TVS z indywidualnym napędem oraz aktywny układ wydechowy tej samej marki. Całość została zoptymalizowana i sterowana przez ECU MASTER. Skrzynia biegów pochodzi z Hondy CRV, a jej konstrukcja została dostosowana do budy Accorda. Zmieniono przednie sanki i tylny wózek, wprowadzając wahacze regulowane oraz zbiornik paliwa z japońskiej wersji CL8. Dyfer, również z CRV, przeszedł kilka modyfikacji, które pozostają sekretem Konrada.
Układ hamulcowy przeszedł znaczące zmiany. Z przodu znalazł się sześciotłokowy zacisk z Maserati na tarczy 380 mm, z autorskimi adapterami. Tył natomiast wyposażono w czterotłok z Panamery, z tarczą 350 mm i hydraulicznym ręcznym. Samochód porusza się na zawieszeniu gwintowanym Ksport z poduszkami, sterowanym cyfrowo wyspą NShifted.
Konrad przez długi czas zwlekał ze zmianą koloru Accorda, ponieważ nie chciał ryzykować uszkodzeń lakieru podczas prac nad innymi modyfikacjami. Ostatecznie komora silnika została polakierowana na unikalny fioletowy odcień inspirowany lakierem Fiata, a nadwozie pokryto niebieską perłą stworzoną według autorskiej receptury.
Pod względem wizualnym Accord przeszedł całkowitą metamorfozę. Wyposażono go w zderzak Mugen, maskę karbonową z wylotem powietrza z Evo IX, dach wykonany z lekkiego karbonu oraz daszek szyby i ducktail również z tego materiału. Błotniki poszerzono i dodano wloty powietrza, a lusterka przebudowano na styl M. Wszystkie chromowane elementy oklejono czarną matową folią, progi zamieniono na wersję Mugen, a tylny zderzak dopasowano do tego samego stylu.
Felgi to 19-calowe, trzyczęściowe Leon Hardiritt Bugel, o szerokości 10 cali zarówno z przodu, jak i z tyłu. Przednie ranty mają 3,75 cala, a tylne 4,75 cala. Opony to naciągnięte 215/35.
Wnętrze pozostało w stylu OEM+, z kilkoma kluczowymi zmianami. Zamontowano fotele Recaro z japońskiej wersji Euro R, a tylna kanapa została obszyta pod kolor przednich siedzisk. Podsufitka oraz inne jasne elementy wnętrza pokryto czarną alcantarą. Pasy OMP i harnes bar zapewniają dodatkową stabilizację. Zmieniono zegary na cyfrowe z Hondy S2000, a system audio został delikatnie poprawiony.
Accord stoi na ECU MASTERZE, z możliwością monitorowania parametrów pracy silnika na dużym wyświetlaczu radia. Modyfikacje oświetlenia ograniczyły się do dynamicznych kierunkowskazów w lusterkach i regeneracji przednich reflektorów.
Samochód to spełnienie motoryzacyjnych marzeń Konrada. Mimo że niektóre modyfikacje mogą się wzajemnie wykluczać, jest to jego sposób na pokazanie, że można przełamywać schematy i realizować własne wizje. Accord służy na co dzień w sezonie letnim, dojazdy do pracy i weekendowe eventy, a zimą jest garażowany. Po dodaniu napędu AWD okazjonalnie wyjeżdża w chłodniejsze miesiące, ale tylko w ściśle kontrolowanych warunkach.
Największym wyzwaniem w budowie było wdrożenie napędu AWD. Zdobycie odpowiednich części zajęło blisko dwa lata, a w procesie ich kompletowania uczestniczyło wiele osób. Choć projekt jest ukończony w 90%, Konrad planuje wymianę słupka na mocniejszy oraz ostateczne strojenie. Sezon 2026 przyniesie także zmianę koloru podwozia, by lepiej eksponować dopracowane detale konstrukcji.
Konrad radzi wszystkim, którzy chcieliby zbudować podobne auto, by mieli jasny plan działania. Ważne jest, aby wiedzieć, czego się chce i stopniowo dążyć do celu, bez względu na to, czy zajmie to rok, czy dziesięć lat. Podkreśla również, że w dobie internetu łatwo znaleźć informacje, ale trzeba je weryfikować, ponieważ nie wszyscy doradzający mają odpowiednie doświadczenie. Od początku współpracuje z HellDog przy spawanych elementach i K-garage Wheels Spa przy felgach. Większość innych prac wykonuje samodzielnie i chętnie dzieli się wiedzą z innymi entuzjastami tuningu.
Zdjęcia: Paula Rolnik, Sebastian Stanikowski, Radosław Izdebski