Volkswagen Garbus od Kuby

0

Volkswagen Garbus to bez wątpienia jedna z najbardziej kultowych motoryzacyjnych legend. Jego niepowtarzalny wygląd, charakterystyczny dźwięk silnika i niesamowita historia sprawiają, że ten model od dekad ma rzesze oddanych fanów na całym świecie. Garbus Kuby to jednak coś więcej niż klasyczna wersja tego samochodu. To unikalny projekt, w którym klasyka spotyka się z nowoczesnym podejściem do stylu i modyfikacji.

Historia tego projektu rozpoczęła się sześć lat temu, kiedy żona Kuby wyraziła swoje marzenie o posiadaniu Garbusa. Od tamtej pory przez jego ręce przewinęło się ponad 40 egzemplarzy tego modelu, ale to właśnie ten konkretny stał się projektem, w który włożono ogrom pracy, serca i pasji. Auto było w stanie wymagającym generalnego remontu, ale dzięki konsekwentnym działaniom stało się unikatowym egzemplarzem, którego nie sposób pomylić z żadnym innym.

Kuba od początku wiedział, że chce stworzyć klasycznego Garbusa w wersji „leżącej na ziemi”. Nie czerpał inspiracji z gotowych projektów – zamysł na ten wyjątkowy styl był w głowie od samego początku. Wybór koloru pozostawił żonie, co sprawiło, że samochód stał się jeszcze bardziej osobistym projektem.

Pod względem mechanicznym auto pozostało wierne oryginałowi, a pod maską znajduje się silnik 1200 cm3, zwany potocznie „kominkiem”, generujący 28 koni mechanicznych. Największą modyfikacją techniczną jest pełny custom zawieszenia na air ride, co pozwala Garbusowi dosłownie przytulać się do ziemi. Aby osiągnąć ten efekt, konieczne było podniesienie silnika i skrzyni biegów o 7 cm, co wiązało się z przeróbką tunelu oraz podcięciem stelaża kanapy.

Wizualnie auto pozostaje wierne klasycznemu stylowi, ale z nieco bardziej unikatowym sznytem. Trójwarstwowy lakier z palety Mazdy dodaje głębi i podkreśla wyjątkowy charakter pojazdu. Felgi to prawdziwa perełka – wykonane na zamówienie stalowe felgi Garbusa w rozmiarze 17 cali, z szerokością 5.75J na przodzie i 8.5J na tyle, co jeszcze bardziej podkreśla nisko osadzone nadwozie.

Wnętrze również przeszło kompletną metamorfozę. Całość została uszyta od nowa w białym kolorze, z beżowymi wstawkami i czerwoną lamówką, nadając wnętrzu ekskluzywnego charakteru, który świetnie komponuje się z klasycznym wyglądem nadwozia.

Pod względem elektroniki Garbus nie przeszedł dużych zmian, choć Kuba planuje zamianę prądnicy 6V na alternator 12V o średnicy 90 mm. Oświetlenie pozostało w klasycznej formie, aby zachować ducha epoki, w której auto zostało wyprodukowane.

Podczas jazdy Garbus dostarcza niezapomnianych wrażeń. Zawieszenie air ride sprawia, że samochód jest stabilny i można go dostosować do każdej nawierzchni, a styl jazdy przyciąga wzrok każdego przechodnia. Auto nie jest użytkowane na co dzień – pełni rolę wyłącznie eventową i pojawia się na zlotach, gdzie wzbudza ogromne zainteresowanie.

Budowa takiego klasyka nie jest łatwa, a największym wyzwaniem okazało się opracowanie pneumatyki w taki sposób, aby auto mogło osiągnąć wymarzoną wysokość. Wymagało to licznych przymiarek, cięć i spawów, ale efekt końcowy rekompensuje wszystkie trudności.

Czy projekt jest skończony? Kuba twierdzi, że klasyczne auta nigdy nie są w pełni ukończone. Zawsze można dodać coś nowego, udoskonalić jakiś element i dopracować detale. Garbus wciąż ewoluuje, a zmiana prądnicy na alternator to tylko jeden z etapów, który czeka go w przyszłości.

Dla tych, którzy planują podobne modyfikacje, Kuba ma jedną radę – cierpliwość. Odbudowa klasyka to nie tylko pasja, ale także wyzwanie, które wymaga czasu, wiedzy i determinacji. Efekt końcowy wynagradza jednak każdą nieprzespaną noc spędzoną w garażu.

Zdjęcia: Cztery Kółka Mariusz Majta