Golf Kamei X1 – powrót do lat 80-tych

0

Czasem wystarczy jeden rzut oka i… już wiesz, że musisz mieć to auto. Tak było w przypadku Roberta, który miał już jednego Golfa Mk2 – pierwsze auto po zdaniu prawa jazdy, które towarzyszy mu do dziś od 2008 roku. Drugi egzemplarz wpadł w ręce zupełnie przypadkiem. Wszystko zaczęło się od szukania konkretnego egzemplarza w kolorze LA5U który był bardzo trudny do znalezienia a na horyzoncie nie było takiego egzemplarza który by spełniał wymagania, pewnego dnia na portalu ogłoszeniowym pojawił się on „czarny Golf”, po telefonie i dojechaniu na miejsce silnik nie był w zbyt dobrym stanie ale wrócił na kołach, lakier był wypłowiały, ale blacha… blacha była zaskakująco zdrowa. Długo się nie zastanawiał – bo plan na projekt dojrzewał od lat i właśnie dostał idealną bazę.

Robert miał jeden cel, wskrzeszenie stylu przełomu lat 80-tych i 90-tych – czasów, gdy tuning opierał się na estetyce, pakietach i klimacie z GTI Treffen. A że od lat miał w garażu kompletny pakiet Kamei X1, którego nikt wcześniej nie miał odwagi założyć – projekt miał gotowy fundament.

Pod maską znalazł się dwulitrowy silnik ABF z Golfa Mk3 GTI – mocne, niezawodne serce, które mimo trzydziestu lat nadal generuje pełne 151 KM. Do tego lekkie koło zamachowe i dolot stylizowany na jednostkę RP – żeby wizualnie pasował do epoki. W parze z tym idzie układ hamulcowy: przód 280 mm z G60, tył na tarczach z zaciskami z Mk4. Zawieszenie? Gwint Supersport – coraz trudniejszy do znalezienia, ale zapewniający idealny kompromis między komfortem a precyzją prowadzenia.

Ale to nadwozie i detale robią największe wrażenie. Pakiet Kamei X1 polakierowany w kolorze nadwozia, do tego legendarna lotka Kamei, blenda Hella, oryginalne żółto-pomarańczowe pasy i klasyczne lampy Hella Yellow – wszystko tu krzyczy „GTI Treffen 1991”. Całości dopełniają BBS RS 16” z oponami Sailun 195/40 – klasyka gatunku, nie do podrobienia.

We wnętrzu Golf zaskakuje, niebieskie welury, niebieska deska, żółte akcenty i czarny lakier tworzą oryginalny, ale w pełni spójny klimat. Do tego komplet zegarów z dodatkowymi wskaźnikami – temperatura i ciśnienie oleju zawsze pod kontrolą. Prosto, klasycznie i z pomysłem.

Auto służy głównie na eventy i weekendowe przejażdżki, ale jak mówi Robert – prowadzi się pewnie i sztywno. Niska masa, silnik z pazurem i klasyczne zawieszenie pozwalają na świetną reakcję na gaz i dobre prowadzenie nawet na ciasnych zakrętach.

Czy projekt jest skończony? – Zdecydowanie tak, mówi Robert. Choć myśli czasem o nowym lakierze, to obecny – lekko zmęczony zębem czasu – ma swój klimat. Jakby był reliktem, który przetrwał próbę czasu. Bo właśnie o to w tym projekcie chodziło – cofnąć się w czasie i oddać hołd stylowi sprzed trzech dekad. Udało się w stu procentach.

Jeśli myślisz o podobnym projekcie – szukaj oryginalnych części, nie idź na skróty, rób wszystko z sercem i dla siebie. Tak powstają auta, które przyciągają spojrzenia – i zostają z właścicielami na długo. Tak jak Golf Kamei X1 Roberta.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj