Czasem chcesz po prostu auto do codziennego przemieszczania się – ale nie byle jakie. Gdy kochasz limuzyny z górnej półki i jednocześnie masz zajawkę na tuning, wybór naturalnie pada na coś, co łączy jedno z drugim. Tak trafiła do Maćka jego obecna Audi A8L D5 z 2019 roku – i choć właściciel zarzeka się, że to nie projekt, to wystarczy rzut oka, by wiedzieć, że mamy tu do czynienia z autem wyjątkowym.
Historia zaczęła się w 2022 roku. Po kilku latach jazdy poprzednią generacją A8 D4 – przyszedł czas na zmianę. Na celowniku była Panamera 971, ale… przypomniało się o istnieniu D5. „Wpadła mi w oko – bogate wyposażenie, fajny stan, praktycznie komplet” – mówi Maciek. Auto wpadło na miejsce, które miała zająć Porsche, i od tego czasu służy jako daily z klasą i charakterem.
Choć Audi A8 D5 nie należy do modeli szczególnie popularnych na scenie tuningowej, właściciel nie potrzebował inspiracji. „Do takiej limuzyny wystarczy koło i obniżenie. To wszystko, co trzeba, by uzyskać efekt wow – reszta to już detale.”
Pod maską znajdziemy jednostkę 3.0 V6 oznaczoną jako 55 TFSI. Została poddana chip tuningowi i obecnie generuje około 400 koni mechanicznych – idealnie jak na codzienne użytkowanie z zapasem mocy pod prawą nogą.
Z zewnątrz auto przeszło solidną metamorfozę, zderzaki z wersji S8, dokładki od Maxtona, oraz felgi 22×10.5 od Gemini Wheels, czyli autorskiej marki właściciela. Kucizny są wykończone w polerowanej miedzi, co świetnie kontrastuje z powagą sylwetki A8. O odpowiednią postawę dba pneumatyka z łącznikami obniżającymi i systemem dropbox, który na postoju pozwala dosłownie położyć auto na ziemi.
Codzienna eksploatacja? Jak najbardziej. A8L to nie tylko showcar – to wóz, który zjeździł już kawał Europy i Polski. Maciek pokazuje go na zlotach (w tym dwukrotnie na Ultrace), ale też regularnie przemieszcza się nim na co dzień. „Cieszy mnie, że wyszło coś innego, co się wyróżnia i przyciąga wzrok, ale też po prostu dobrze się jeździ.”
Z perspektywy czasu projekt przeszedł bardzo gładko, bez większych problemów. Ale jak to bywa z daily – po dwóch latach przyszedł czas na zmiany. Audi idzie na sprzedaż, a jego miejsce pewnie zajmie coś konkurencyjnego. Maciek jednak nie kończy przygody, wręcz przeciwnie, pracuje właśnie nad kolejnym autem, które już teraz zapowiada się bardzo ciekawie.
A co radzi innym? „Jeśli macie zajawkę – to róbcie. Auto zrobione według własnej wizji potrafi dać ogromną frajdę, nawet jeśli to daily. Nie musicie robić showcara – wystarczy, że będziecie się z tym dobrze czuć.„
A jeśli szukacie porządnych felg, zawieszeń czy opon – warto zajrzeć do jego projektów i firm: facebook.com/stanticpl i facebook.com/geminiforged