W latach dziewięćdziesiątych Volvo kojarzyło się przede wszystkim z bezpieczeństwem, solidnością i statecznością. Marka z Göteborga była ulubieńcem rodzin, lekarzy i osób ceniących praktyczne rozwiązania – ale zdecydowanie nie kojarzyła się ze sportowymi emocjami. To wszystko zmieniło się w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym roku, kiedy Volvo zaprezentowało model, który na zawsze odmienił wizerunek marki. Volvo 850 T-5R – agresywne, szybkie, odważne stylistycznie i piekielnie skuteczne – stało się ikoną wśród sportowych kombi i sedanów.
Geneza szwedzkiego wilka
Volvo 850 T-5R powstało jako efekt współpracy szwedzkich inżynierów z działem sportowym firmy oraz koncernem Porsche, który pomagał przy finalnym dostrojeniu podwozia i układu jezdnego. Auto miało pełnić rolę modelu limitowanego, który z jednej strony pokazałby możliwości techniczne Volvo, a z drugiej – przyciągnąłby do salonów klientów szukających emocji. I tak powstał projekt auta, które miało być szybkie, odważne i nietypowe – dokładnie odwrotne od wizerunku, jaki do tej pory towarzyszył marce.
Charakterystyczna stylistyka
Nie dało się go nie zauważyć. T-5R w wersji kombi lub sedan dostępny był w trzech kolorach, ale to żółty odcień „Cream Yellow” stał się jego wizytówką. W połączeniu z agresywnym pakietem aerodynamicznym, obniżonym zawieszeniem, 17-calowymi felgami Titan, delikatnym tylnym spoilerem i przyciemnionymi szybami, T-5R wyglądało bardziej jak tuningowy projekt niż fabryczny model. I właśnie to przyciągało spojrzenia.
Wnętrze również wyróżniało się na tle innych wersji Volvo 850 – sportowe fotele pokryte czarną skórą z alcantarą i przeszyciami w kolorze nadwozia, specjalne zegary, tabliczka z oznaczeniem wersji oraz charakterystyczna żółta nić w detalach. Choć auto było praktyczne jak każde inne Volvo, miało w sobie ten pierwiastek wyjątkowości, którego brakowało dotąd w szwedzkiej marce.
Serce, które potrafiło zaskoczyć
Pod maską T-5R pracował pięciocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności dwóch litrów i trzystu dziewięćdziesięciu czterech centymetrów sześciennych, wyposażony w turbosprężarkę Mitsubishi TD04. Wersja T-5R rozwijała dwieście czterdzieści koni mechanicznych i trzysta trzysta czterdzieści niutonometrów momentu obrotowego. Z automatyczną skrzynią biegów (AW50-42LE) przyspieszenie do setki wynosiło około siedem sekund, z manualem (M59) – jeszcze mniej. Wersja manualna miała też seryjną szperę o ograniczonym poślizgu, co czyniło ją jeszcze skuteczniejszą w dynamicznej jeździe.
Dźwięk tej jednostki był absolutnie niepowtarzalny – głęboki, mechaniczny, z charakterystycznym dla Volvo bulgotem pięciu cylindrów i wyraźnym gwizdem turbiny. Samochód, choć przednionapędowy, prowadził się stabilnie, a dzięki zastosowaniu nowoczesnego jak na tamte czasy zawieszenia wielowahaczowego Delta Link, zapewniał zaskakująco dobre właściwości jezdne, nie tracąc przy tym komfortu.
Produkcja i rzadkość
Volvo 850 T-5R miało być autem limitowanym – pierwotnie zakładano produkcję pięciu tysięcy egzemplarzy, ale ogromne zainteresowanie sprawiło, że liczba ta została przekroczona. Łącznie powstało nieco ponad siedem tysięcy samochodów – zarówno w wersji sedan, jak i kombi. Mimo wszystko do dziś T-5R pozostaje rzadkością – szczególnie wersje z żółtym lakierem i manualną skrzynią biegów osiągają dziś wysokie ceny i są traktowane jako pełnoprawne youngtimery o potencjale kolekcjonerskim.
DTM i motorsportowe dziedzictwo
T-5R nie był tylko pokazem możliwości. Był też odpowiedzią na zaangażowanie Volvo w świat motorsportu. Rok wcześniej, w sezonie tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym czwartym, Volvo zaskoczyło cały świat, wprowadzając do BTCC (British Touring Car Championship) wyścigową wersję kombi 850 – co do dziś uchodzi za jedną z najbardziej odważnych decyzji w historii tej serii. Choć T-5R nigdy nie ścigało się na torach, jego duch był mocno zakorzeniony w wyścigowej filozofii tamtej ery.
Ikona nie do podrobienia
Dziś Volvo 850 T-5R jest wspominane jako jeden z najbardziej charyzmatycznych modeli w historii marki. Był jak cichy buntownik – oferował komfort, bezpieczeństwo i praktyczność, ale pod płaszczem rodzinnego kombi krył osiągi godne ówczesnych sportowych coupe. To samochód, który idealnie oddaje ducha lat dziewięćdziesiątych: odważny, nietuzinkowy, trochę szalony, ale przy tym świetnie zbudowany.
T-5R nie tylko otworzył nowy rozdział w historii Volvo, ale też zainspirował kolejne generacje szybkich modeli – od R-ki, przez S60 Polestar, aż po dzisiejsze hybrydowe potwory z oznaczeniem Recharge. Jednak to właśnie żółty T-5R był pierwszym, który pokazał, że Volvo potrafi być nie tylko bezpieczne – ale i piekielnie szybkie.