Seat Leon Cupra R 225 (BAM engine)

0

SEAT Leon Cupra R 225 to jeden z najbardziej charakterystycznych hot hatchy początku XXI wieku – prawdziwy wilk w wilczej skórze, który nie udawał niczego, czym nie był. Opierał się na sprawdzonej technice Volkswagena, ale dzięki zestrojeniu przez specjalistów z SEAT Sport miał swoją unikalną tożsamość: bardziej surową, bardziej angażującą i zdecydowanie bardziej zadziorną niż jego „niemieccy kuzyni”.

Model ten zadebiutował w 2003 roku jako mocniejsza wersja Leona Cupra R – różniąca się od poprzednika (210 KM) nie tylko detalami, ale przede wszystkim silnikiem BAM, znanym z topowych wersji Audi TT, S3 czy Golfa 4 R. To legendarne już 1.8 20V Turbo, wyposażone w turbosprężarkę K04-023, generowało 225 koni mechanicznych i 280 Nm momentu obrotowego, dostępnych od zaledwie 2 000 obr./min.

Napęd trafiał na przednie koła przez sześciobiegową manualną skrzynię, a za kontrolę trakcji odpowiadał mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu EDL (elektroniczna szpera). Choć nie było tu klasycznego mechanicznego LSD, dobrze zestrojona elektronika i sztywne zawieszenie sprawiały, że Leon Cupra R prowadził się pewnie i ostro, nawet na ciasnych, technicznych trasach.

Przyspieszenie do setki zajmowało 6,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 242 km/h. To były wartości, które stawiały Leona R w ścisłej czołówce hot hatchy tamtego okresu – obok Focusa RS, Civica Type R EP3 czy Golfa IV R32. Ale Leon miał coś, czego konkurencja często nie miała – brutalną, turbo-doładowaną liniowość, charakter, i niemal nieograniczony potencjał tuningowy.

Od strony wizualnej Cupra R 225 nie pozostawiał złudzeń – agresywny zderzak przedni z dużym wlotem powietrza, poszerzone progi, dyfuzor z tyłu, aluminiowe felgi 18” OZ Superturismo oraz czerwone zaciski Brembo były nie tylko stylizacyjnym dodatkiem, ale i realnym wsparciem dla osiągów. Nadwozie dostępne było głównie w czterech kolorach: czarnym, srebrnym, czerwonym i charakterystycznym żółtym „Imola Yellow”.

Podwozie i układ jezdny zostały znacząco wzmocnione – amortyzatory Sachs, sportowe sprężyny, grubsze stabilizatory i wspomniane hamulce Brembo z przodu (323 mm) pozwalały nie tylko dobrze się rozpędzać, ale i skutecznie zatrzymywać. Leon R był autem twardym, wyraźnie sportowym – i dokładnie taki miał być.

Wnętrze również miało sportowy klimat: półkubełkowe fotele Recaro z logo Cupra R, czerwone przeszycia, aluminiowe nakładki, trójramienna kierownica i precyzyjna dźwignia zmiany biegów. Do tego dobre wyposażenie – klimatyzacja, komputer pokładowy, elektryka, audio – tworzyły z Leona auto, które łączyło funkcjonalność z rasowym charakterem.

Dziś SEAT Leon Cupra R 225 z silnikiem BAM to pełnoprawny youngtimer z duszą, uwielbiany przez entuzjastów, tunerów i fanów klasycznej turbo szkoły. To auto, które nie potrzebowało trybu sport ani sztucznego dźwięku z głośników – wystarczyło wcisnąć gaz i poczuć, jak ciśnienie doładowania wbija w fotel, a świst turbiny sygnalizuje, że za chwilę będzie się działo.

To był SEAT, który w końcu przestał być „tańszym VW”, a stał się samodzielnym graczem w lidze mocnych hatchbacków. Dziś, gdy większość aut sportowych utonęła w elektronice i filtrach emocji, Leon Cupra R 225 przypomina, że mechaniczna brutalność, prostota i styl z początku lat 2000. mają w sobie coś absolutnie niepowtarzalnego.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj