Lancia Stratos HF – pierwsza prawdziwa rajdówka i mit, który trwa do dziś

0

W historii rajdów były samochody szybkie, były też piękne… ale Lancia Stratos HF była czymś więcej. To pierwszy w dziejach samochód zaprojektowany od podstaw tylko i wyłącznie do wygrywania rajdów. Żadnych kompromisów, żadnych adaptacji z seryjnych modeli. Stratos to narodziny koncepcji, która dziś jest standardem, ale wtedy – w latach 70. – była rewolucją.

Kiedy marzenie staje się projektem

Pomysł stworzenia takiego auta zrodził się w głowach ludzi z Lancii i Ferrari – firm, które z definicji nie lubią przegrywać. W 1970 roku pokazano koncepcyjny model Stratos Zero – futurystyczną rzeźbę z drzwiami otwieranymi do góry, bardziej przypominającą statek kosmiczny niż auto rajdowe. Rok później zaprezentowano wersję produkcyjną – Lancia Stratos HF – znacznie bardziej realistyczną, ale wciąż z pazurem stylistycznym autorstwa Bertone.

Sercem maszyny został silnik V6 o pojemności dwóch czterech dziesiątych litra, pochodzący wprost z Ferrari Dino. Umieszczony centralnie, generował około dwustu czterdziestu koni mechanicznych w wersjach rajdowych, choć z czasem moc ta była sukcesywnie zwiększana. Auto ważyło niespełna tysiąc kilogramów, a jego zwinność i trakcja czyniły go niemal niezrównanym w górskich serpentynach, ciasnych zakrętach i technicznych oesach.

Maszyna, która nie brała jeńców

Stratos zadebiutował w Rajdowych Mistrzostwach Świata w 1972 roku, ale pełnię swojego potencjału pokazał w kolejnych sezonach. W latach 1974, 1975 i 1976 Lancia zdobywała mistrzostwo świata producentów, zostawiając za sobą Forda, Alpine, Fiata i inne potęgi tamtych lat. Kierowcy tacy jak Sandro Munari, Björn Waldegård czy Bernard Darniche stali się ikonami, a ich nieposkromiony styl jazdy idealnie pasował do dzikiej natury Stratosa.

Auto było stworzone do szybkiej jazdy – miało krótki rozstaw osi, nisko położony środek ciężkości i niezwykle sztywne zawieszenie. W rękach doświadczonego kierowcy potrafiło pokonać każdy zakręt szybciej niż konkurencja. Ale w niepewnych dłoniach… potrafiło też bez ostrzeżenia zamienić się w narowistego ogiera. Stratos wymagał szacunku – i doświadczenia.

Rajdowy styl w czystej formie

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Stratosa była jego niesamowita linia nadwozia. Agresywny przód, szerokie nadkola, wielkie reflektory (często w liczbie sześciu lub więcej podczas nocnych etapów), ścięty tył – wszystko to tworzyło auto, które wyglądało tak samo dziko, jak jeździło. Do dziś Stratos jest uważany za jedno z najbardziej ikonicznych aut rajdowych pod względem designu – a jego sylwetkę rozpoznają nawet ci, którzy nigdy nie oglądali rajdów.

Koniec, który nie był końcem

Choć oficjalne wsparcie fabryczne Lancii zakończyło się po sezonie 1976, prywatne zespoły nadal wykorzystywały Stratosy aż do początku lat 80. – i wciąż potrafiły nimi wygrywać. Auto było tak dobre, że jeszcze długo po jego „wycofaniu” potrafiło pokonać nowsze konstrukcje. To właśnie wtedy Stratos ostatecznie zasłużył sobie na miano legendy nie do zdarcia.

Dziedzictwo Stratosa

Dziś Lancia Stratos HF jest absolutnym klejnotem motoryzacji. Egzemplarze drogowe – homologacyjne – osiągają zawrotne ceny na aukcjach. A jego duch żyje dalej – nie tylko w muzeach i rajdach historycznych, ale też w świadomości każdego fana motorsportu. To auto, które zmieniło zasady gry jeszcze zanim ktokolwiek wiedział, że takie zasady istnieją.

W erze, zanim nadeszły potwory Grupy B, Stratos był tym, który pokazał drogę. To od niego zaczęła się koncepcja rajdowego prototypu – bez kompromisów, bez adaptacji, bez zbędnych udziwnień. Czysta maszyna do wygrywania. Taka, która zrodziła się z pasji i została zapamiętana na zawsze.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj