Subaru Impreza 22B STI – niebieska legenda z duszą mistrza

0

Gdybyś zapytał fana rajdów, co oznacza skrót 22B, odpowiedź byłaby szybka: marzenie. Bo choć Subaru Impreza 22B STI powstała na ulice, to jej dusza była stworzona z kurzu, błota i śniegu rajdowych oesów. Powstała po to, by świętować zwycięstwa, ale dziś sama jest symbolem triumfu. Jeden z najbardziej pożądanych japońskich samochodów wszech czasów – brutalny, dziki, niepowtarzalny.

Początek: narodziny z okazji sukcesu

Rok 1998. Subaru ma za sobą złotą passę: trzy tytuły mistrza świata konstruktorów z rzędu (1995–1997) i legendarny skład kierowców z Colinem McRae na czele. Żeby uczcić to osiągnięcie i 40-lecie istnienia Subaru, firma postanawia stworzyć coś specjalnego – nie kolejny model limitowany kolorystycznie, ale prawdziwą uliczną rajdówkę.

Tak właśnie rodzi się Subaru Impreza 22B STI – auto, które wygląda jak wyjęte prosto z parku serwisowego WRC. Dla wielu to najczystsza, najbardziej surowa forma Imprezy, jaka kiedykolwiek powstała.

Serce lwa – boxer z duszą rajdówki

Pod maską 22B pracuje dwóch dwutysięcznych centymetrów sześciennych turbodoładowany bokser, ale tu nie chodzi o zwykłe 2.0 znane z WRX. Oficjalnie pojemność to dwa i dwie dziesiąte litra (2194 cm³) – stąd właśnie „22” w nazwie. A „B”? Tu zaczynają się legendy – jedni mówią, że to oznaczenie koloru „World Rally Blue”, inni, że to tajny kod „Bilstein” – producenta zawieszenia. Tak naprawdę: nikt nie wie do końca.

Silnik generuje około trzystu koni mechanicznych, choć japońskie przepisy ograniczały oficjalne dane do dwustu osiemdziesięciu. Napęd? Oczywiście na cztery koła, z centralnym dyferencjałem i skrzynią manualną, która wymaga zdecydowanej ręki.

Ale 22B to nie tylko silnik – to kompletny pakiet: poszerzone nadwozie, maska z wlotem, agresywny spoiler, unikalny bodykit inspirowany WRC. Każdy element został dopracowany tak, by auto nie tylko wyglądało jak rajdówka, ale i jeździło jak ona.

Limitowany do perfekcji

Powstało tylko czterysta egzemplarzy na rynek japoński, a wszystkie sprzedały się w… niecałe trzydzieści minut. Później dorzucono jeszcze kilkadziesiąt sztuk eksportowych – dla rynku brytyjskiego, australijskiego i kilku wybranych klientów.

Dziś każdy z tych samochodów to biały kruk. Ceny osiągają zawrotne sumy, a kolekcjonerzy gotowi są walczyć o każdy egzemplarz, który trafi na rynek. Bo 22B to nie tylko auto – to kawał historii rajdów WRC zamknięty w rejestracji ulicznej.

Dziedzictwo w kolorze World Rally Blue

Subaru Impreza 22B to ikona, która do dziś inspiruje kolejne generacje Imprez, WRX-ów i STI. Każdy nowy model porównywany jest do niej – i rzadko który potrafi dorównać tej niepowtarzalnej mieszance surowości, stylu i osiągów.

To auto, które nie potrzebuje launch control, nie potrzebuje elektronicznych trybów jazdy, nie szuka kompromisów. Daje kierowcy to, co najważniejsze – czyste, analogowe emocje. Twarde zawieszenie, głośny wydech, pisk opon i ryk boksera. Nic więcej. I niczego więcej nie trzeba.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj