Ford GT40 – amerykańska zemsta, która została legendą Le Mans

0

Wszystko zaczęło się od odmowy Enzo Ferrariego. Gdy w latach 60. Henry Ford II próbował kupić Ferrari, myśląc o przejęciu włoskiej marki i zbudowaniu dominującego zespołu w wyścigach, Enzo wycofał się z rozmów w ostatnim momencie. Dla Forda było to nie tylko nieporozumienie – to był cios w dumę. W odpowiedzi Henry Ford II dał inżynierom jedno polecenie: zbudujcie samochód, który pokona Ferrari w Le Mans.

Tak narodził się Ford GT40 – projekt inżynieryjny, który przeszedł przez piekło, zanim zbudowano z niego maszynę nie do zatrzymania. W pierwszych dwóch latach GT40 nie osiągał wyników, które zadowalałyby ambicje Detroit. Auta były szybkie, ale awaryjne, niestabilne i trudne do opanowania. Dopiero gdy do gry wszedł Carroll Shelby wraz ze swoim zespołem, wszystko się zmieniło.

GT40 w swojej ostatecznej wersji – MKII – otrzymał potężny, siedmiolitrowy silnik V8, który generował ponad 485 koni mechanicznych i brzmiał jak grzmot burzy. Samochód był ciężki, brutalny, ale piekielnie szybki na prostych. To była czysta amerykańska siła ubrana w niską, aerodynamiczną sylwetkę z europejskim sznytem.

W 1966 roku wszystko się ułożyło. Ford GT40 wystartował w 24h Le Mans z zamiarem nie tylko wygrania, ale zdominowania. W wyścigu, który przeszedł do legendy, trzy Fordy GT40 przekroczyły linię mety na pierwszych trzech miejscach, upokarzając Ferrari i spełniając marzenie Henry’ego Forda II. To była nie tylko wygrana – to był pokaz siły, perfekcyjnej strategii i zemsty, która weszła do podręczników historii.

Kierowcy Bruce McLaren i Chris Amon zostali oficjalnie zwycięzcami po kontrowersyjnej decyzji o „remisie” i układaniu aut do wspólnego finiszu, który jednak premiował załogę startującą z dalszej pozycji. Niezależnie od szczegółów, Ferrari zostało pokonane – i to na oczach całego świata.

Ale GT40 nie skończył na jednym triumfie. W kolejnych latach kontynuował dominację:

  • 1967 – zwycięstwo modelu MKIV, zaprojektowanego w całości w USA, z Danem Gurneyem i A.J. Foytem za kierownicą.

  • 1968 i 1969 – triumfy wersji GT40 MKI prywatnego zespołu Gulf/Wyer, z ikonicznym niebiesko-pomarańczowym malowaniem. Zwycięstwo w 1969 roku zdobyli Jacky Ickx i Jackie Oliver po legendarnym finiszu z Porsche 908, wygrywając różnicą zaledwie kilku sekund po 24 godzinach walki.

GT40 stał się symbolem – pierwszym i do dziś jednym z nielicznych amerykańskich samochodów, które wygrały Le Mans. Ale jego znaczenie wykracza poza statystyki. To samochód, który reprezentował walkę technologii, kultur, dumy narodowej i ambicji ludzi takich jak Ford, Shelby, Ickx czy McLaren.

Estetycznie GT40 to dzieło sztuki. Niska sylwetka (auto miało 40 cali wysokości, stąd nazwa), muskularne nadkola, wloty powietrza, ogromne tylne opony i charakterystyczne barwy zespołów fabrycznych i prywatnych – każdy detal krzyczał: to nie jest zwykłe auto. I rzeczywiście – nie było. To był mit zamieniony w rzeczywistość.

Dziś oryginalne egzemplarze GT40 osiągają dziesiątki milionów dolarów na aukcjach. Repliki są równie cenione. Samochód pojawił się w filmach, grach, dokumentach – a jego legenda została przypieczętowana przez hollywoodzki hit „Le Mans ’66” (Ford v Ferrari), który przypomniał światu, że GT40 był nie tylko maszyną, ale symbolem odwagi, buntu i perfekcji.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj