Na początku drugiej dekady XXI wieku świat motorsportu zaczął się zmieniać. W obliczu rosnącej presji ekologicznej, wzrostu kosztów i technologicznych możliwości, FIA i ACO postanowiły dać zielone światło dla technologii hybrydowych w klasie LMP1. Dla Audi, które już wcześniej wprowadziło rewolucyjnego diesla R10 TDI, był to naturalny kolejny krok – tak narodził się R18 e-tron quattro.
Zadebiutował w 2012 roku, jako rozwinięcie poprzednich wersji R18, które w 2011 zdobyły Le Mans w wersji TDI. Nowy model wprowadzał rewolucyjne rozwiązania: silnik wysokoprężny V6 TDI 3.7 litra z turbosprężarką o geometrii zmiennej napędzał tylne koła, natomiast system hybrydowy (oparty o odzysk energii z przednich hamulców) napędzał koła przednie. Oznaczało to, że Audi wraca do swojego legendarnego hasła – quattro, czyli napędu na cztery koła – tyle że w nowoczesnym, elektronicznie zarządzanym wydaniu.
Technologia odzysku energii (ERS) była oparta na systemie koła zamachowego flywheel, rozwiniętym we współpracy z Williams Advanced Engineering. Podczas hamowania energia kinetyczna była magazynowana w obracającym się z dużą prędkością kole, a następnie przekazywana z powrotem do osi przedniej przy przyspieszaniu. Było to rozwiązanie niezwykle efektywne, dające natychmiastowy przyrost momentu obrotowego i poprawiające przyczepność przy wyjściu z zakrętów.
R18 e-tron quattro był samochodem kompletnym: aerodynamicznie dopracowanym, bardzo oszczędnym i piekielnie szybkim. Ale przede wszystkim był niezawodny, co w Le Mans liczy się bardziej niż jakiekolwiek wykresy mocy. Już w swoim debiucie w 2012 roku samochód wygrał 24-godzinny wyścig, stając się pierwszym hybrydowym zwycięzcą Le Mans w historii. Zespół Audi Sport Team Joest ponownie pokazał, że w Le Mans nie wygrywa się przypadkiem – wygrywa się przez perfekcyjne planowanie, testowanie i wykonanie.
R18 e-tron wygrał również w 2013 roku, ponownie dominując nad konkurencją, a potem jeszcze raz w 2014 roku, mimo rosnącej siły Toyoty i powrotu Porsche. Były to ostatnie zwycięstwa Audi w Le Mans, które przez ponad dekadę zdominowało wyścig, wygrywając go 13 razy w latach 2000–2014.
Estetycznie R18 był agresywnym, surowym prototypem – z nisko osadzoną kabiną, wąską maską i charakterystycznymi światłami LED, które stały się znakiem firmowym Audi. Samochód wyglądał jak bolid z przyszłości – i dokładnie tak się prowadził. Inżynierowie nieustannie rozwijali nadwozie w kolejnych ewolucjach, dostosowując auto do coraz bardziej restrykcyjnych przepisów aerodynamicznych.
Audi R18 e-tron quattro nie był jednak tylko technologicznym pokazem siły. Był także pożegnaniem z epoką, zanim FIA wprowadziło nową klasę Hypercar. Po sezonie 2016 Audi ogłosiło wycofanie się z wyścigów długodystansowych – nie z powodu braku konkurencyjności, ale ze względu na nowe priorytety korporacyjne i skupienie się na Formule E. Tym samym R18 zakończył jedną z najbardziej spektakularnych er w historii Le Mans, odchodząc ze sceny jako bohater, a nie jako pokonany.
Dziś Audi R18 e-tron quattro pozostaje ikoną. Jest symbolem tego, jak diesel, hybryda i quattro potrafiły wspólnie stworzyć coś, co wydawało się niemożliwe. Dla wielu to właśnie ten samochód – cichy, efektywny, ale niepokonany – był najczystszą definicją zwycięstwa XXI wieku w motorsporcie.