Sauber-Mercedes C9 – niemiecka precyzja w prędkości światła

0

Lata 80. były złotą erą Grupy C – czasem, gdy prototypy wyścigowe przypominały rakiety z włókna węglowego, a technologia wyprzedzała epokę. W tym właśnie okresie, po latach nieobecności w najwyższych kategoriach wyścigów, Mercedes-Benz postanowił wrócić do gry. Ale nie sam – kluczem do sukcesu była współpraca ze szwajcarskim konstruktorem Peterem Sauberem, który od końca lat 70. budował auta prototypowe.

Z tej kooperacji narodził się projekt Sauber C9, który od 1987 roku – początkowo jako prywatny projekt z ograniczonym wsparciem – zaczął startować w World Sportscar Championship. Jednak prawdziwy przełom przyszedł dopiero wtedy, gdy Mercedes w pełni zaangażował się w projekt jako fabryczny partner. W 1988 roku samochód już regularnie walczył z Porsche 962C i Jaguarami XJR-9, a w 1989… nie miał sobie równych.

C9 był bezkompromisowy. Napędzany przez pięciolitrowy silnik V8 z podwójnym turbo (oznaczenie M117/8), generował ponad 720 koni mechanicznych, a dzięki nowoczesnemu systemowi doładowania i chłodzeniu powietrza, jednostka była nie tylko potężna, ale i stosunkowo trwała. Auto miało klasyczny układ napędowy – silnik z przodu auta, napęd na tył – ale cała magia kryła się w aerodynamice i niskiej masie.

Wersja C9 z 1989 roku miała nową, dopracowaną karoserię o niskim współczynniku oporu. Na słynnej prostej Mulsanne w Le Mans osiągała prędkości przekraczające 400 km/h, co było absolutnym rekordem. Tak wysokie prędkości doprowadziły do zmiany regulaminu FIA na przyszły rok – C9 jechał tak szybko, że… zmieniono tor, dodając szykany, by ograniczyć ekstremalne przeciążenia i ryzyko katastrofy.

W 24-godzinnym wyścigu Le Mans 1989 Sauber-Mercedes C9 zdobył podwójne zwycięstwo – pierwsze i drugie miejsce, a trzeci egzemplarz uplasował się piąty. Za kierownicą zwycięskiego auta z numerem 63 zasiadali Jochen Mass, Manuel Reuter i Stanley Dickens. Samochody występowały w ikonicznych srebrnych barwach Mercedes-Benz, przywodzących na myśl dawne „srebrne strzały” z lat 30. To był symboliczny powrót giganta – zwycięski, czysty i technicznie niemal bezbłędny.

Ale 1989 to nie tylko Le Mans – C9 zdominował cały sezon World Sportscar Championship, wygrywając 7 z 8 rund i zdobywając tytuł mistrza świata zarówno w klasyfikacji producentów, jak i kierowców. Był to jeden z najbardziej spektakularnych sezonów w historii Grupy C.

Po sezonie 1989 C9 został zastąpiony przez model C11, ale jego legenda była już niepodważalna. Był ostatnim wielkim przedstawicielem klasycznego myślenia o wyścigach – potężnym, szybkim, bezkompromisowym. Nie miał hybrydy, nie miał żadnych filtrów – miał czysty, brutalny V8 twin-turbo i aerodynamiczne nadwozie, które przecinało powietrze jak nóż.

Dziś Sauber-Mercedes C9 to ikona motorsportu – nie tylko jako zwycięzca Le Mans, ale jako symbol niemieckiej perfekcji i szczytu inżynierskiej myśli lat 80. To samochód, który zamknął epokę dominacji Porsche i otworzył drzwi nowej generacji, zanim Grupa C ostatecznie ustąpiła miejsca innym formułom.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj