Red Bull RB9 – ostatni akt dominacji przed erą hybrydową

Red Bull RB9 to samochód, który stanowił kulminację absolutnej dominacji zespołu Red Bull Racing i geniuszu Adriana Neweya w erze silników V8, a zarazem ostatni bolid napędzany jednostką atmosferyczną, który zdobył tytuł mistrza świata. Sezon 2013 był dla RB9 i Sebastiana Vettela nie tylko spektakularny pod względem statystyk, ale też symboliczny – był pożegnaniem z erą klasycznego silnika, lekkiej konstrukcji i ekstremalnie dopracowanej aerodynamiki, zanim Formuła 1 wkroczyła w wiek hybryd.

RB9 był ewolucją bardzo udanego modelu RB8, ale dopracowaną niemal do perfekcji. Projektując go, Adrian Newey i jego zespół skupili się na jeszcze lepszym wykorzystaniu przepływu powietrza wokół i pod samochodem. Charakterystyczna dla Red Bulla filozofia ekstremalnego docisku aerodynamicznego została podniesiona na wyższy poziom – szczególnie w tylnej części nadwozia, gdzie RB9 wykorzystywał efekt przyziemienia z niespotykaną skutecznością.

Pod maską RB9 znajdował się silnik Renault RS27, czyli wolnossąca jednostka V8 o pojemności 2,4 litra, która rozwijała około 750 koni mechanicznych. Choć nie była najmocniejszą w stawce, to spójność pakietu, balans, niski opór i genialne zawieszenie sprawiały, że Red Bull nie miał sobie równych – szczególnie w szybkich zakrętach i kwalifikacjach. Inżynierowie perfekcyjnie zgrali układ napędowy z systemem KERS i zarządzaniem oponami, które w tamtym sezonie miały ogromne znaczenie.

Sezon 2013 był absolutnym pokazem siły Sebastiana Vettela, który za sterami RB9 zdobył czwarte mistrzostwo świata z rzędu, a przy tym wygrał dziewięć ostatnich wyścigów sezonu z rzędu – rekord, który do dziś nie został pobity. W sumie RB9 dał Red Bullowi trzeci z rzędu tytuł konstruktorów, a Vettelowi – rekordowe czternaście zwycięstw w jednym sezonie. To był czas, gdy nikt nie mógł zbliżyć się do tej kombinacji kierowcy i maszyny.

RB9 nie był samochodem, który wygrywał dzięki jednej cesze. To był kompletny bolid: szybki w jednym okrążeniu, przewidywalny w długim stincie, doskonale reagujący na zmiany ustawień i wyjątkowo efektywny aerodynamicznie. Jego zdolność do generowania docisku bez karania opon była niemal niewiarygodna – coś, z czym przez cały sezon nie potrafił poradzić sobie żaden inny zespół.

Estetycznie RB9 to ostatni z Red Bulli, które zachowały klasyczne proporcje F1 przed zmianą przepisów w 2014 roku. W purpurowo-niebieskim malowaniu z logo Infiniti i błyskawicznymi liniami na nosie, wyglądał nowocześnie, ale zarazem czysto i agresywnie. Był ucieleśnieniem filozofii Neweya – jak najmniejszy, jak najciaśniejszy, jak najbardziej efektywny.

Dziś Red Bull RB9 to symbol końca jednej epoki w Formule 1 – czasu dominacji silników V8, ręcznego zarządzania energią i maksymalnego skupienia na aerodynamice. Był to ostatni samochód z tradycyjnym silnikiem, który zdobył mistrzostwo – i zrobił to w sposób, który do dziś uznawany jest za jeden z najbardziej kompletnych sezonów w historii sportu.

RB9 nie tylko wygrywał. On zniszczył konkurencję – z gracją, precyzją i absolutną skutecznością, której pozazdrościć mógłby każdy mistrzowski zespół. I choć Red Bull powrócił na szczyt w erze hybrydowej, to właśnie RB9 na zawsze pozostanie ostatnim z klasycznych mistrzów.