Golfa V GTI

0

Dawid od zawsze miał słabość do Golfa V GTI i nie zamierzał się z tym kryć. Gdy tylko nadarzyła się okazja, by zdobyć upragniony egzemplarz, nie zastanawiał się długo. Trafił na sztukę, która już w momencie zakupu była mocno zmodyfikowana przez poprzedniego właściciela – co tylko podsyciło apetyt na dalsze modyfikacje i otworzyło nowy rozdział w motoryzacyjnej pasji.

Pod maską pracuje jednostka BWA 2.0 TFSI, która seryjnie oferowała 200 koni mechanicznych. Obecnie jednak ten Golf GTI dysponuje już 272 końmi i 393 Nm momentu obrotowego, co znacząco zmienia charakter auta. Dawid zadbał o bezpieczeństwo tej mocy – wymienił panewki korbowodowe, a także usunął wałki balansujące, by silnik był lżejszy i mniej podatny na awarie przy wyższych obrotach. Auto wyposażone jest również w zaworek paliwa z Audi RS4 oraz cewki zapłonowe Red z Audi R8, co poprawia kulturę pracy jednostki i zwiększa jej potencjał tuningowy.

Dźwięk? Tutaj nie ma mowy o kompromisach. Wydech to pełny układ trzycale wykonany z kwasówki, zestawiony z komponentami Magnaflow i Flowmaster, a za jego customową produkcję odpowiada CPRFAB. Całość uzupełniają wgrane pops and bangs, które przy każdym ujęciu i dodaniu gazu wywołują uśmiech na twarzy i zazdrosne spojrzenia na ulicy. Układ dolotowy również został wykonany przez CPRFAB i ma średnicę trzech cali – wszystko przemyślane, konkretne, pod dalsze mody.

Moc wymaga kontroli, dlatego w aucie zagościł układ hamulcowy z Porsche Cayenne – z przodu sześciotłoczkowe zaciski i tarcze o średnicy 350 mm, z tyłu czterotłoczkowy zestaw z osobnym zaciskiem do ręcznego i tarczami 310 mm. Auto prowadzi się pewnie także dzięki gwintowanemu zawieszeniu oraz felgom ATS Racelight o średnicy 20 cali i szerokości 8.5J – robią wrażenie i świetnie wypełniają nadkola.

Na zewnątrz nie mogło zabraknąć akcentów, które podkreślają sportowy charakter piątki. Z przodu pojawił się grill w połyskującej czerni z wyciętymi kratkami w stylu plastra miodu oraz dokładka z wersji Edition 30. Tył natomiast nawiązuje do R32 – zderzak i lotka od Maxtona, a także lampy Valeo w technologii LED. Dynamiczne kierunkowskazy w lusterkach, przyciemnione szyby i usunięta tylna wycieraczka, którą zastąpiła szklana zaślepka, domykają całość, tworząc spójny i wyrazisty obraz mocno zadziornego hatchbacka.

Dawid na co dzień porusza się tym autem i – jak sam przyznaje, każda przejażdżka daje mu ogromną frajdę. Strzały z wydechu, żwawa reakcja na gaz i ta świadomość, że za kierownicą siedzi się w czymś wyjątkowym – to przepis na codzienną dawkę uśmiechu. Ale  jak to zwykle bywa w takich projektach – to jeszcze nie koniec. Celem jest przekroczenie granicy 350 koni mechanicznych, a patrząc na dotychczasowe tempo zmian – ten plan to kwestia niedalekiej przyszłości. Ten Golf GTI już teraz przyciąga uwagę, a w kolejnych etapach zapowiada się na jeszcze większego ulicznego rozrabiakę.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj