Holowanie przyczepy zimą. O czym kierowcy często zapominają? Poradnik

0

Holowanie przyczepy to zadanie, które samo w sobie wymaga ostrożności i odpowiedniego przygotowania. Gdy jednak dochodzą do tego zimowe warunki – śnieg, lód, niskie temperatury i ograniczona przyczepność – skala trudności rośnie kilkukrotnie. Wielu kierowców zapomina, że zimą zasady gry się zmieniają, a przyczepa może stać się nie tylko wyzwaniem, ale i zagrożeniem. Jak zatem przygotować się do holowania w zimie i na co szczególnie zwrócić uwagę?

Zacznijmy od podstaw – stan techniczny samochodu i przyczepy. W okresie zimowym wszystko musi działać perfekcyjnie. Szczególnej kontroli wymagają opony – nie tylko w aucie, ale także w samej przyczepie. O ile samochody osobowe standardowo zmieniają ogumienie na zimowe, o tyle przyczepy często pozostają z letnimi oponami. To błąd, który może kosztować utratę kontroli na śliskiej nawierzchni. Opony przyczepy powinny mieć odpowiedni bieżnik, dobrą przyczepność i ciśnienie dostosowane do warunków atmosferycznych. W przypadku przyczep z własnym układem hamulcowym, ważne jest również sprawdzenie jego skuteczności – szczególnie w temperaturach poniżej zera.

Kolejnym często pomijanym elementem jest masa przyczepy w kontekście warunków zimowych. To, co latem nie stanowi problemu, zimą może całkowicie zmienić zachowanie auta. Śliska nawierzchnia, zjazdy, zakręty i hamowanie z obciążeniem stają się znacznie trudniejsze. Dlatego nie warto holować maksymalnego dopuszczalnego ładunku – lepiej zostawić sobie zapas, który pozwoli na bezpieczne manewry w sytuacjach awaryjnych.

Trakcja to kluczowa kwestia zimą. Samochód, który sam w sobie nie radzi sobie na śniegu, nie powinien ciągnąć przyczepy. Napęd na cztery koła jest dużym atutem, ale nie zwalnia z obowiązku ostrożności. Przed ruszeniem należy sprawdzić, jak zestaw zachowuje się na śniegu, przy ruszaniu pod górę i przy hamowaniu. Pomocne może być też ręczne włączenie niższego biegu, który pozwoli na łagodniejsze ruszanie bez poślizgu.

Częstym błędem jest też zapominanie o czystości i widoczności. Przyczepa zimą musi mieć sprawne i czyste światła, tablicę rejestracyjną widoczną spod warstwy błota i śniegu, a także działające kierunkowskazy i światła stopu. Brak sygnałów świetlnych to nie tylko wykroczenie – to bezpośrednie zagrożenie na drodze. Kable zasilające trzeba sprawdzić pod kątem szczelności i ewentualnych przetarć, a wtyczkę warto osuszyć przed podłączeniem, by uniknąć zwarcia.

Zimą trzeba też pamiętać o zwiększonej drodze hamowania – szczególnie przy ciężkiej przyczepie. Nie należy gwałtownie hamować ani wykonywać nagłych manewrów. Nawet przyczepa z hamulcem najazdowym ma ograniczoną skuteczność w śliskich warunkach. Bezpieczna jazda to spokojne przyspieszanie, utrzymywanie dużych odstępów i unikanie wyprzedzania, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.

Nie można zapominać o zjawisku bocznego znoszenia – w zakrętach i przy silnym wietrze przyczepa może zachowywać się niestabilnie, szczególnie jeśli jest lekka lub źle załadowana. Ciężar powinien być rozłożony równomiernie, z lekkim naciskiem na hak – zbyt duży może obciążyć tylną oś auta, zbyt mały – spowodować „podskakiwanie” przyczepy.

Warto też zaopatrzyć się w dodatkowe akcesoria: łańcuchy śniegowe (również do przyczepy), linkę holowniczą, łopatkę do śniegu, koc termiczny, zapas płynu do spryskiwaczy i odmrażacz do zamków. W zimowych warunkach niespodzianki są niemal gwarantowane – lepiej być na nie przygotowanym.

Holowanie przyczepy zimą wymaga nie tylko odpowiedniego sprzętu, ale przede wszystkim rozsądku. Kierowca musi myśleć za siebie, za innych i za… przyczepę. Bez tego nawet najlepszy sprzęt nie zagwarantuje bezpieczeństwa. Dlatego przed każdą zimową podróżą warto zadać sobie pytanie – czy jestem przygotowany, czy tylko mam nadzieję, że jakoś to będzie?



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj