Układ klimatyzacji w samochodzie działa prawidłowo wyłącznie wtedy, gdy zawiera odpowiednią ilość czynnika chłodniczego. Zarówno jego niedobór, jak i nadmiar mogą prowadzić do poważnych zakłóceń w pracy systemu, a przeładowanie instalacji staje się coraz częstszym błędem, zwłaszcza w sytuacjach, gdy kierowcy próbują samodzielnie dopełnić układ lub trafiają do niespecjalistycznych serwisów, które nie przestrzegają dokładnych wartości zalecanych przez producenta pojazdu.
Nadmiar czynnika chłodniczego w układzie klimatyzacji powoduje przede wszystkim wzrost ciśnienia roboczego. Sprężarka, której zadaniem jest zasysanie i sprężanie czynnika, zostaje zmuszona do pracy z większym obciążeniem, co przekłada się na jej szybsze zużycie, większy pobór mocy z silnika oraz ryzyko przegrzania. W skrajnych przypadkach może dojść do zatarcia sprężarki, szczególnie jeśli dodatkowo wzrosła temperatura oleju znajdującego się w układzie razem z czynnikiem.
Zbyt duża ilość czynnika może również zakłócić działanie zaworu rozprężnego, który przestaje funkcjonować w optymalnych warunkach. Zamiast zapewniać płynne przejście czynnika z postaci ciekłej w gazową, zawór zaczyna pracować niestabilnie, co skutkuje nierównym chłodzeniem. W kabinie może pojawiać się naprzemiennie zimne i ciepłe powietrze, a układ staje się mniej przewidywalny. Czasami pojawiają się też niepokojące dźwięki, takie jak syczenie, stukanie czy szarpanie nawiewu.
Kolejnym negatywnym skutkiem przeładowania jest zjawisko tzw. cieczowego uderzenia. Polega ono na tym, że do sprężarki zamiast odparowanego gazu dostaje się część czynnika w postaci cieczy. Taki stan rzeczy jest wyjątkowo niebezpieczny, ponieważ sprężarki klimatyzacyjne są projektowane wyłącznie do pracy z gazem. Próba sprężania cieczy prowadzi do uszkodzeń mechanicznych – najczęściej łamie się wałek sprężarki, pękają zawory lub dochodzi do zniszczenia tłoków. Efektem jest nie tylko utrata chłodzenia, ale też konieczność wymiany całej sprężarki, co wiąże się ze znacznymi kosztami.
Nadmierne ciśnienie w układzie może także doprowadzić do rozszczelnienia instalacji. Elementy takie jak przewody elastyczne, złącza czy nawet skraplacz i parownik są zaprojektowane do pracy w ściśle określonym zakresie ciśnień. Jeśli wartości te zostaną przekroczone, materiał ulega nadmiernemu naprężeniu, a w najsłabszym punkcie dochodzi do wycieku czynnika. Co więcej, jeżeli układ jest wyposażony w czujnik ciśnienia, sterownik może zdecydować o odłączeniu sprężarki w celu zabezpieczenia całego systemu. W takiej sytuacji klimatyzacja przestaje działać mimo teoretycznie pełnego napełnienia.
Warto również pamiętać, że przeładowanie czynnikiem chłodniczym wpływa negatywnie na jakość powietrza wewnątrz samochodu. Zbyt intensywne chłodzenie, powstające w wyniku niekontrolowanego rozprężania, może prowadzić do kondensacji nadmiernej ilości wilgoci na parowniku. To z kolei sprzyja rozwojowi grzybów, pleśni i bakterii, które mogą wywoływać nieprzyjemne zapachy oraz reakcje alergiczne u pasażerów.
Najlepszym sposobem na uniknięcie przeładowania jest korzystanie z usług sprawdzonego serwisu, który dysponuje stacją obsługi klimatyzacji z możliwością dokładnego pomiaru ilości czynnika. Każdy producent samochodu podaje w dokumentacji technicznej precyzyjną wartość w gramach, jaka powinna znajdować się w układzie. Próba „dolania na oko” bez wcześniejszego opróżnienia i zważenia układu jest działaniem nieprofesjonalnym i może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Podsumowując, przeładowanie klimatyzacji samochodowej czynnikiem chłodniczym to poważny błąd, który niesie za sobą ryzyko uszkodzenia sprężarki, rozszczelnienia układu oraz spadku komfortu użytkowania. Choć może się wydawać, że więcej czynnika oznacza lepsze chłodzenie, rzeczywistość jest zupełnie odwrotna. Tylko prawidłowo napełniony układ może działać wydajnie, bezpiecznie i niezawodnie przez długi czas.