Zbliżający się obowiązkowy przegląd techniczny to moment, w którym wielu kierowców zastanawia się, czy ich pojazd przejdzie kontrolę bez zarzutu. Jednym z kluczowych elementów sprawdzanych podczas badania są hamulce – zarówno przednie, jak i tylne. Niedomagania tego układu bardzo często są przyczyną negatywnego wyniku badania technicznego. Na szczęście większość podstawowych nieprawidłowości można wykryć samodzielnie, zanim pojawi się konieczność wizyty w stacji kontroli pojazdów.
Pierwszym krokiem jest ocena działania pedału hamulca. Podczas jazdy testowej warto zwrócić uwagę na to, czy pedał działa płynnie i bez oporu. Jeżeli zapada się głęboko, ma miękki skok lub reaguje nierówno – może to świadczyć o zapowietrzeniu układu, zużyciu pompy hamulcowej albo nieszczelności. Z kolei twardy pedał z minimalnym skokiem często oznacza problem z serwomechanizmem lub jego zasilaniem podciśnieniem. Takie objawy są wyraźnym sygnałem, że auto może nie przejść testu skuteczności hamowania.
Kolejnym ważnym krokiem jest wizualna ocena klocków i tarcz hamulcowych. Jeśli felgi umożliwiają wgląd do wnętrza koła, można zobaczyć grubość klocków. Powinna być na tyle duża, by okładzina cierna nie była bliska metalowego podkładu. W przeciwnym razie, nawet jeśli hamulce działają poprawnie, diagnosta może uznać, że ich stan techniczny nie gwarantuje bezpieczeństwa. Tarcze hamulcowe również powinny być sprawdzone pod kątem zużycia – jeżeli mają wyraźny rant na krawędzi lub widać nierówności na ich powierzchni, może to oznaczać konieczność ich wymiany lub przynajmniej przetoczenia.
Ważnym aspektem są także hamulce tylne – w wielu samochodach, szczególnie starszych, są to nadal hamulce bębnowe. Ich zużycie nie jest widoczne bez demontażu bębna, ale można sprawdzić ich skuteczność w warunkach drogowych. Wystarczy zaciągnąć ręczny hamulec i spróbować ruszyć – jeżeli samochód łatwo się przetacza, może to oznaczać, że mechanizm nie działa prawidłowo. Diagnosta na przeglądzie będzie dokładnie sprawdzał siłę hamowania tylnej osi, więc wszelkie niedociągnięcia mogą skutkować negatywnym wynikiem badania.
Nie należy też zapominać o przewodach hamulcowych. Te elastyczne, gumowe elementy z czasem ulegają zużyciu – parcieją, pękają lub przecierają się w miejscach mocowania. Nieszczelność przewodu hamulcowego to poważne zagrożenie, które nie tylko unieruchomi pojazd na badaniu, ale może stanowić realne ryzyko podczas jazdy. Warto więc podczas samodzielnego sprawdzenia zerknąć pod auto i przyjrzeć się, czy w okolicach przewodów nie ma śladów wycieku płynu, rdzy czy uszkodzeń mechanicznych.
Kolejnym punktem w domowym przeglądzie powinno być sprawdzenie poziomu płynu hamulcowego. Zbiorniczek znajduje się zazwyczaj w komorze silnika i ma oznaczenia poziomu minimalnego oraz maksymalnego. Jeżeli cieczy jest zbyt mało, może to świadczyć o zużyciu klocków lub nieszczelności układu. Sam poziom płynu to jednak nie wszystko – zbyt stary płyn może tracić swoje właściwości, co pogarsza skuteczność hamowania. W razie wątpliwości lepiej go wymienić niż ryzykować niezaliczenie badania technicznego.
Ostatnim elementem jest kontrola działania hamulca ręcznego, zwłaszcza jeśli w samochodzie zamontowany jest tradycyjny, mechaniczny system. Skuteczność jego działania można łatwo sprawdzić na lekkim wzniesieniu – auto nie powinno się stoczyć po jego zaciągnięciu. W autach z elektrycznym hamulcem postojowym system samodzielnie blokuje koła, ale również tu mogą wystąpić usterki, takie jak zużycie siłownika lub błędy elektroniczne.
Podsumowując – sprawdzenie stanu hamulców przed przeglądem technicznym nie wymaga specjalistycznej wiedzy ani narzędzi. Wystarczy chwila uwagi, by ocenić działanie pedału, stan tarcz, klocków i przewodów oraz poziom płynu hamulcowego. Dzięki temu można uniknąć stresu związanego z niezaliczonym badaniem, a przede wszystkim mieć pewność, że układ hamulcowy w naszym aucie działa bez zarzutu i zapewnia pełne bezpieczeństwo.