Jeśli miałby istnieć jeden magazyn, który zdefiniował tuning w stylu VAG performance, to bez wątpienia byłby to Performance VW. Brytyjski tytuł, który od samego początku nie tyle opisywał scenę, co ją kreował. Magazyn ten był jak latarnia morska dla wszystkich fanów Volkswagena – nie tylko na Wyspach, ale i w całej Europie, w tym także w Polsce. To właśnie jego kolejne numery krążyły po klubach, warsztatach i zlotach, będąc wzorem niedoścignionego stylu, perfekcyjnego wykończenia i absolutnego wyczucia trendów.
Performance VW stawiał poprzeczkę wysoko – bardzo wysoko. Od pierwszej do ostatniej strony czuć było, że to pismo robione z pasją, ale też z niezwykłym profesjonalizmem. Każdy projekt prezentowany w magazynie był na poziomie, który u nas przez długi czas wydawał się wręcz nieosiągalny. Samochody z numerów PVW to były dzieła sztuki – lakier dopieszczony jak w autach pokazowych, wnętrza zbudowane od zera, zawieszenia na najwyższej półce, felgi rzadkie jak jednorożce, a do tego idealna geometria, styl i klimat.
Magazyn był absolutnym mistrzem fotografii. Ujęcia w Performance VW to był osobny poziom realizmu, światła i estetyki – dynamiczne, głębokie, z niesamowitym wyczuciem formy i koloru. Zdjęcia często wyglądały jak kampanie reklamowe wielkich marek, ale przedstawiały projekty zwykłych ludzi – pasjonatów, którzy budowali swoje auta w garażach, z sercem, ale z absolutnym dążeniem do perfekcji.
Co ważne, Performance VW nie ograniczał się tylko do Volkswagena. Na jego łamach coraz częściej pojawiały się także Audi, Seat czy Skoda – oczywiście w równie wysmakowanej formie. Magazyn promował styl nieprzypadkowy, nieprzesadzony, a jednocześnie wyrazisty i odważny. Był dla tych, którzy wiedzieli, że w tuningu liczy się detal, linia, pomysł i precyzja.
Magazyn miał ogromny wpływ na polską scenę VAG – zwłaszcza w czasach, gdy dostęp do części, felg i wiedzy był ograniczony. To właśnie z Performance VW wielu polskich projektantów czerpało pierwsze wzorce, kopiowało styl, uczyło się łączyć kolory i materiały. Wzdychano do BBS-ów z głębokim rantem, customowych desek rozdzielczych i projektów na poziomie, który dziś uznajemy za klasykę gatunku.
Z czasem, choć wiele magazynów zniknęło z rynku, Performance VW pozostał. Przetrwał transformację cyfrową, przeniósł się do sieci, rozwinął profile społecznościowe i nadal pokazuje, że tuning może być sztuką. Mimo że dostępność papierowego wydania w Polsce bywała ograniczona, każdy, kto interesował się sceną VAG, znał to logo, ten styl i tę jakość.
Performance VW to nie tylko magazyn. To instytucja. To przewodnik po świecie tuningu z klasą. I choć scena się zmienia, trendy przychodzą i odchodzą, jedno pozostaje niezmienne – kiedy chcesz zobaczyć, jak wygląda prawdziwa motoryzacyjna perfekcja, sięgasz po Performance VW.
