W świecie tuningu istnieją magazyny, które nie tylko pokazują projekty – one kształtują estetykę całej sceny. Jednym z takich tytułów bez wątpienia był VW Scene International – niemieckojęzyczny magazyn, który przez lata był wyrocznią stylu, jakości i precyzji dla każdego fana Volkswagena oraz całej grupy VAG. Dla wielu był to tytuł tak prestiżowy, że publikacja w jego wnętrzu była niczym zdobycie tuningowego pucharu Europy.
VW Scene International wywodził się z niemieckiego środowiska, które od dekad uchodzi za kolebkę najbardziej dopracowanych, minimalistycznych, a zarazem bezkompromisowych projektów. To tu narodziły się style takie jak clean look, OEM++, Eurostyle czy R-Line showcar. Magazyn nie tylko prezentował te koncepcje – on je promował, pielęgnował i nadawał im ramy wizualne, język i charakter.
Każdy numer VW Scene był starannie zaprojektowany – z niesamowitą dbałością o szczegóły graficzne, z oszczędną ale efektowną typografią i absolutnie topową fotografią. Auta prezentowane na jego łamach były jak eksponaty – czyste, dopracowane, często pozbawione emblematów, ale zawsze z ogromnym charakterem. Lakier, felga, wysokość, spasowanie – to była sztuka użytkowa, a magazyn był jej galerią.
Charakterystyczne dla VW Scene International było bardzo szerokie spojrzenie na grupę VAG. Oprócz Golfów, Passatów, Jett i Polo, pojawiały się również Audi, Skody, Seaty, a nawet mniej oczywiste modele jak Lupo, Bora, A2 czy Caddy. Magazyn nie ograniczał się do jednego nurtu – pokazywał zarówno auta użytkowe przerobione na showcary, jak i klasyczne modele poddane subtelnym, ale imponującym modyfikacjom.
Ważnym elementem każdego numeru były relacje z największych europejskich eventów: Wörthersee Treffen, XS CarNight, Edition, Raceism czy Tuning World Bodensee. Zdjęcia z tych imprez, z tysiącami samochodów, idealnymi buildami i atmosferą motoryzacyjnego święta, działały na wyobraźnię fanów z całego kontynentu – również z Polski, gdzie VW Scene miało swoją wierną i uważną grupę czytelników.
Dla wielu tunerów z Europy Środkowo-Wschodniej publikacja auta w VW Scene International była spełnieniem marzeń. To oznaczało, że projekt przeszedł przez najwyższe sito selekcji – nie tylko pod względem stylu, ale też jakości wykonania. Magazyn nie uznawał kompromisów. Pokazywał tylko najlepsze auta, najlepiej sfotografowane i najbardziej świadomie zbudowane.
Choć VW Scene International w ostatnich latach ograniczyło swój zasięg, a część aktywności przeniosła się do internetu i mediów społecznościowych, jego wpływ jest trwały. To właśnie ten magazyn wyznaczył standardy, które do dziś obowiązują w Europie. Jego archiwalne numery to prawdziwa kopalnia inspiracji, wzorów i ponadczasowej estetyki, która nie zestarzała się ani trochę.
VW Scene International to nie był magazyn dla każdego. To było pismo dla tych, którzy rozumieją, że w tuningu nie liczy się ilość zmian, ale ich jakość. Dla tych, którzy wolą perfekcyjnie spasowane zderzaki niż ogromne spoilery, i którzy wiedzą, że milimetr robi różnicę. To właśnie dzięki niemu tuning w Europie nabrał klasy i dojrzałości, którą dziś widać na największych scenach motoryzacyjnych świata.