Wśród współczesnych magazynów motoryzacyjnych z Japonii, które koncentrują się na nowoczesnych technologiach, elektronicznym tuningu i świeżych trendach stylistycznych, G-Works idzie zupełnie inną drogą. To wyjątkowe wydawnictwo, które skupia się na tym, co dla wielu fanów motoryzacji ma największą wartość – klasyce. G-Works to swoisty wehikuł czasu, który zabiera czytelników do epoki, kiedy tuning był czystą mechaniką, a samochody – esencją charakteru, prostoty i pasji.
Na łamach tego magazynu królują takie legendy jak Nissan Skyline GT-R generacji Hakosuka i Kenmeri, Toyota Corolla Levin i Sprinter Trueno AE86, Mazda RX-3, Datsun 510, Toyota Celica TA22 czy Mitsubishi Galant GTO. Są to auta z lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych, które do dziś rozpalają wyobraźnię entuzjastów klasycznego japońskiego tuningu. G-Works nie traktuje ich jak reliktów przeszłości – to wciąż żywe maszyny, rozwijane, budowane od podstaw, poddawane nowym testom i jeżdżące na torach oraz ulicach Japonii.
Cechą charakterystyczną magazynu jest jego niezwykle oddolny i entuzjastyczny ton. To nie jest pismo skupione na reklamach i dużych firmach tuningowych – to opowieść o ludziach, którzy w swoich garażach, często samodzielnie, przywracają do życia zapomniane modele. W każdym wydaniu znaleźć można kilkanaście projektów czytelników – z różnym poziomem modyfikacji, ale zawsze z ogromnym sercem włożonym w każdy detal. Widać w nich przywiązanie do tradycji, do starej szkoły budowania aut – z gaźnikami, ręcznym strojeniem, spawanym wydechem, klasycznymi felgami i detalami, które dziś stały się ikonami.
Ważnym elementem G-Works są testy torowe i próby przyspieszeń. Magazyn regularnie organizuje sesje na torze Nikko lub Tsukuba, gdzie sprawdza osiągi prezentowanych projektów. Nierzadko auta te, mimo wieku, osiągają wyniki porównywalne z nowoczesnymi maszynami – a wszystko to dzięki ogromnemu doświadczeniu ich właścicieli oraz niesamowitemu dopracowaniu szczegółów. W testach nie brakuje pełnych danych technicznych, wykresów z hamowni, czasów na ćwierć mili i relacji z przebiegu budowy.
G-Works to również potężna dawka wiedzy technicznej. Pojawiają się tam poradniki dotyczące odbudowy silników L-series, modyfikacji gaźników Mikuni i Weber, poprawy układów zapłonowych, montażu dyferencjałów z szperą, budowy klatek czy wymiany części zawieszenia na rozwiązania bardziej sportowe, ale nadal klasyczne. To magazyn, który nie tylko inspiruje, ale również uczy, i to w sposób bardzo konkretny – z myślą o tych, którzy naprawdę dłubią przy swoich autach, a nie tylko je oglądają.
Oprócz aut, redakcja często porusza temat wydarzeń – zlotów klasyków, giełd części używanych, retro wyścigów i driftów. Pojawiają się tam także wywiady z legendami japońskiej sceny, mechanikami pracującymi jeszcze w latach siedemdziesiątych oraz właścicielami warsztatów, którzy od dekad pozostają wierni klasycznym metodom pracy.
W epoce cyfrowej motoryzacji i plastikowych projektów, G-Works stanowi bastion starej szkoły. To pismo nie tylko o samochodach, ale o stylu życia – o tym, że tuning może być formą rzemiosła, dziedzictwa i kultury. Dla miłośników klasycznych japońskich aut i wszystkich tych, którzy czują sentyment do czasów, gdy każdy dźwięk silnika i każde przetarcie lakieru miało swoją historię – G-Works jest prawdziwym skarbem i symbolem autentycznego entuzjazmu motoryzacyjnego.