Walter de Silva to jeden z tych projektantów, których stylu nie da się pomylić. Subtelny, oszczędny, elegancki – wyznawał zasadę, że najważniejsze nie jest to, co dodajesz, lecz to, co potrafisz zostawić. Urodził się w 1951 roku we włoskiej Lecco i już od młodości marzył o projektowaniu samochodów. Karierę rozpoczął w Fiacie, jednak prawdziwe skrzydła rozwinął w Alfa Romeo, gdzie od połowy lat osiemdziesiątych odpowiadał za projekty, które przywróciły tej marce estetyczny blask. Modele takie jak Alfa Romeo 156 i 147 to dzieła jego zespołu – auta nagradzane, doceniane i uważane za jedne z najpiękniejszych włoskich sedanów i hatchbacków swoich czasów.
De Silva nie zatrzymał się jednak na włoskiej scenie. W 1999 roku przeniósł się do Seata, gdzie rozpoczął misję redefinicji stylistyki hiszpańskiej marki. Powstały wówczas auta, które miały w sobie emocję południa i niemiecką solidność – takie jak Leon pierwszej generacji, który na długo zdefiniował charakter marki. Jego sukcesy nie pozostały niezauważone – został zaproszony do pracy dla Audi, gdzie odpowiadał za całościową filozofię designu. I tu wydarzyło się coś, co dla wielu było zaskoczeniem – Włoch, kojarzony z finezją, objął stery w najbardziej zdyscyplinowanej stylistycznie marce niemieckiego koncernu.
W Audi de Silva wprowadził zupełnie nowy język projektowy, oparty na jednej dominującej idei – czystości. Charakterystyczne przody z wielkim grillem Single Frame, idealnie poprowadzone linie boczne i perfekcyjna symetria elementów – to wszystko było efektem jego pracy. W 2007 roku został szefem całego działu stylistyki koncernu Volkswagena, mając pod sobą nie tylko Audi, ale również VW, Seata, Skodę i Lamborghini. To właśnie on zatwierdzał wygląd modeli tak różnych jak VW Golf VI, Audi A5 czy Lamborghini Egoista – projekt pokazowy, który był manifestem jego wizji emocji w designie.
W 2015 roku ogłosił odejście z koncernu, twierdząc, że po czterdziestu latach projektowania pora zrobić coś nowego. Pozostawił po sobie dziedzictwo skrajnie funkcjonalnego, ale niepozbawionego charakteru języka designu – takiego, który nie musi krzyczeć, by zostać zapamiętanym. Walter de Silva to projektant, który udowodnił, że mniej naprawdę może znaczyć więcej – zwłaszcza, gdy jest idealnie wyważone.