Daniel Abt to kierowca, którego nie sposób pomylić z nikim innym. Urodzony w Kempten w południowych Niemczech na początku lat dziewięćdziesiątych, od najmłodszych lat był skazany na wyścigi. Jego ojciec, Hans-Jürgen Abt, zarządzał znanym zespołem w serii DTM, a nazwisko Abt było nierozerwalnie związane z motorsportem. Daniel nie tylko odziedziczył pasję, ale też talent i zadziorność, które wkrótce miały stać się jego znakiem rozpoznawczym.
Przez karting, Formułę Trzy i serię GP dwa, Daniel szukał swojej drogi, ale to dopiero Formuła E okazała się dla niego prawdziwym domem. Od samego początku, czyli pierwszego sezonu tej innowacyjnej serii, reprezentował barwy zespołu Abt Schaeffler Audi Sport, wnosząc nie tylko prędkość, ale też wyjątkowy charakter. Jego styl jazdy był agresywny, widowiskowy, a zarazem precyzyjny. Daniel uwielbiał publiczność i potrafił budować napięcie wokół swoich występów, zarówno na torze, jak i poza nim.
Szczyt jego kariery przypadł na sezony, w których regularnie stawał na podium i odnosił zwycięstwa, między innymi podczas domowego ePrix w Berlinie. Był twarzą niemieckiej obecności w Formule E, medialnym magnesem i niepokornym ambasadorem całej serii. Jego sukcesy przyciągały uwagę sponsorów, a bezpośredni styl bycia zjednywał mu rzesze fanów. Niestety, nie obyło się bez kontrowersji – w trakcie pandemii, podczas wirtualnych wyścigów, Daniel dopuścił się oszustwa, podstawiając innego gracza do rywalizacji. Incydent zakończył się utratą kontraktu z Audi, co było bolesnym ciosem.
Choć późniejsze powroty nie przyniosły już spektakularnych wyników, Abt nie przestał być postacią medialną. Dla wielu fanów pozostał symbolem barwnej, ludzkiej twarzy Formuły E – kierowcy, który potrafił przyciągać uwagę, budzić emocje i nadawać serii wyjątkowy charakter. Jego historia to opowieść o wzlotach, upadkach i nieustannej potrzebie jazdy na granicy – nie tylko technicznej, ale i emocjonalnej.