Ivan Capelli to kierowca, którego kariera miała wszystkie znamiona wielkiej historii – talent, charyzmę, lojalność i determinację. Urodzony w Mediolanie w drugiej połowie lat pięćdziesiątych, bardzo szybko związał swoje życie z motorsportem. Od najmłodszych lat wykazywał zdolności w wyścigach kartingowych, a jego przejście do serii jednomiejscowych przebiegło błyskawicznie.
Capelli odnosił sukcesy w Formule Trzy, zdobywając mistrzostwo Włoch, a następnie podjął rywalizację w Formule Dwa i wreszcie w Formule Jeden, gdzie zadebiutował w barwach małego zespołu AGS. Jego prawdziwą szansą okazała się jednak współpraca z zespołem March, który w późniejszym czasie przekształcił się w Leyton House. Tam, pod okiem inżyniera Adriana Neweya, Capelli miał okazję prowadzić jeden z najbardziej zaawansowanych technicznie bolidów swoich czasów.
W Grand Prix Francji w początkach lat dziewięćdziesiątych był o krok od sensacyjnego zwycięstwa. Przez długi czas prowadził wyścig w teoretycznie słabszym samochodzie, zostając wyprzedzonym dopiero w końcowej fazie przez wielkiego Alaina Prosta. Jego jazda była wtedy idealnym pokazem cierpliwości, inteligencji i opanowania – cech, które wyróżniały go na tle bardziej impulsywnych rywali.
W kolejnych latach został kierowcą Ferrari – co dla każdego Włocha jest zwieńczeniem marzeń – ale właśnie wtedy jego kariera zaczęła się komplikować. Zespół przechodził przez wewnętrzne kryzysy, brakowało konkurencyjnego bolidu, a presja ze strony mediów i kibiców była ogromna. Capelli nie mógł odnaleźć się w tej atmosferze, a jego wyniki pozostawały daleko od oczekiwań. W połowie sezonu został zwolniony, co było dla niego ciosem, po którym już nigdy w pełni nie wrócił na dawny poziom.
Po odejściu z Formuły Jeden zajął się komentowaniem wyścigów dla włoskiej telewizji, stając się jednym z najpopularniejszych głosów motorsportu na Półwyspie Apenińskim. Jego opinie, wyważone i pełne pasji, sprawiły, że pozostał obecny w świadomości kibiców przez długie lata.
Ivan Capelli to postać, która mogła osiągnąć więcej, gdyby czas i miejsce były inne. Pozostał jednak w pamięci jako kierowca, który nigdy nie sprzedał się systemowi, który walczył z godnością i który nawet w porażkach potrafił zachować klasę.