Nick Tandy to jeden z tych kierowców, którzy bez wielkich słów i medialnego hałasu zdołali zapisać się na kartach historii wyścigów samochodowych. Brytyjczyk, którego kariera rozpoczęła się od skromnych startów w jednomiejscowych bolidach, przeszedł drogę do największych sukcesów za kierownicą prototypów i aut GT w barwach Porsche. Jego największym osiągnięciem pozostało historyczne zwycięstwo w wyścigu dwudziestu czterech godzin Le Mans, gdzie wbrew przewidywaniom poprowadził skład do triumfu.
Tandy, podobnie jak wielu jego rówieśników, zaczynał od Formuły Ford, by później rywalizować w różnych seriach wyścigów torowych w Wielkiej Brytanii. Jednak dopiero przejście do samochodów GT i współpraca z Porsche pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydła. Zaczynał w pucharach Porsche jako kierowca klientów, lecz bardzo szybko awansował do fabrycznych projektów marki, gdzie udowodnił swoją wartość.
Jego styl jazdy był surowy, wyważony i niemal chirurgiczny. Tandy nie popełniał błędów. Potrafił jechać przez wiele godzin bez utraty koncentracji, a w trudnych warunkach – takich jak deszcz czy noc – często zyskiwał przewagę. W Le Mans pokazał to najlepiej, kiedy w roku dwa tysiące piętnastym poprowadził zespół Porsche do zwycięstwa w najwyższej klasie, pokonując rywali dysponujących teoretycznie lepszymi składami.
Poza wyścigami prototypów, Tandy równie skutecznie radził sobie w autach GT. Startował w seriach IMSA, FIA WEC czy Blancpain, zawsze będąc jednym z najbardziej cenionych kierowców w stawce. Dzięki swojej wszechstronności był powoływany do różnych projektów – od testowania nowych aut, przez jazdę pokazową, aż po kluczowe starty w najważniejszych wyścigach sezonu.
Nick Tandy reprezentuje starą szkołę brytyjskiego motorsportu – skromność, praca zespołowa i pełne oddanie wyścigom. Jego sukcesy nie są dziełem przypadku, ale efektem systematycznej pracy i lojalności wobec marki, która dała mu szansę. Dziś jego nazwisko jest symbolem niezawodności i klasy, a dla wielu młodych zawodników to wzór, że droga na szczyt może prowadzić także przez wytrwałość, a nie tylko szybki błysk w mediach.
