Masato Fujimoto to japoński tuner i konstruktor układów wydechowych, który przez lata budował swoje nazwisko w cieniu największych warsztatów, aż w końcu sam stał się legendą. Jego specjalnością stał się dźwięk – nie jako efekt uboczny spalania paliwa, ale jako świadomie zaprojektowany element doświadczenia z jazdy. Dzięki jego podejściu, układ wydechowy przestał być tylko rurą odprowadzającą spaliny, a stał się głosem samochodu, jego osobowością, jego emocjonalnym podpisem.
Fujimoto wychowywał się na obrzeżach Nagoi, gdzie w latach dziewięćdziesiątych sceny bosozoku i driftingowe były wyjątkowo silne. Już jako nastolatek eksperymentował z wydechami w swoim Maździe RX, próbując uzyskać nie tyle głośność, co czystość i barwę dźwięku. Fascynowały go różnice między tym, jak brzmi V sześć, rzędowa czwórka czy bokser. Ale zamiast analizować to naukowo, słuchał – jak muzyk wsłuchujący się w instrument.
Po ukończeniu szkoły technicznej otworzył własny warsztat, w którym od początku specjalizował się wyłącznie w układach wydechowych. Każdy egzemplarz był spawany ręcznie, z materiałów najwyższej jakości. Fujimoto testował je osobiście, jeżdżąc po torach i ulicach, zmieniając długości rur, kąty gięcia, tłumiki i rezonatory, aż osiągał efekt, który określał jako „naturalną ekspresję silnika”.
Największą sławę przyniosły mu wydechy projektowane do klasycznych modeli takich jak AE osiemdziesiąt sześć, Silvia, Supra czy RX siedem. Każdy był inny, każdy dostosowany nie tylko do silnika, ale i do stylu jazdy właściciela. Niektóre brzmiały głęboko i miękko, inne agresywnie i chrapliwie. Ale wszystkie miały coś wspólnego – emocję. Bo dla Fujimoto samochód mówił przez dźwięk, a jego zadaniem było sprawić, by mówił pięknie.
Styl pracy Masato Fujimoto był bardziej artystyczny niż inżynierski. Nie liczyły się dane z hamowni, ale reakcje ludzi. Często pracował z zamkniętymi oczami, słuchając, porównując i dopasowując elementy jak kompozytor dopracowujący akordy. Z czasem jego warsztat zyskał międzynarodową renomę, a jego wydechy trafiały do kolekcjonerskich samochodów w Europie, USA i Australii.
Mimo globalnego uznania, pozostał wierny swoim zasadom – nie produkował masowo, nie ulegał modom, nie używał marketingowych sloganów. Wierzył, że dobry dźwięk nie potrzebuje reklamy. Wystarczy raz usłyszeć.
Masato Fujimoto zmienił sposób, w jaki patrzymy – a raczej słuchamy – samochodów. Jego dziedzictwo to nie tylko stal i spawy. To emocja zamknięta w tonacji. To brzmienie, które zostaje w głowie długo po zgaszeniu silnika.