Jean Rondeau to postać, której legenda nie opiera się jedynie na sukcesach za kierownicą, ale przede wszystkim na odwadze, by marzyć i realizować to marzenie wbrew wszystkiemu. W świecie zdominowanym przez wielkie koncerny, Rondeau pozostał romantykiem wyścigów – człowiekiem, który sam zbudował samochód i sam go poprowadził do zwycięstwa w najbardziej wymagającym wyścigu świata. Jego nazwisko nie jest dziś tak powszechnie znane jak inne ikony motorsportu, ale w historii Le Mans na zawsze pozostanie zapisane złotymi literami.
Urodzony w Le Mans, Jean dorastał w cieniu słynnego toru i od najmłodszych lat marzył, by nie tylko tam startować, ale też stworzyć własny zespół. Po kilku latach kariery jako kierowca, głównie w wyścigach turystycznych i prototypowych, postanowił pójść krok dalej. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych założył własną firmę konstrukcyjną i rozpoczął pracę nad samochodem, który miał stawić czoła potęgom pokroju Porsche czy Ferrari.
Projekt był szalony – samochód Rondeau M trzy siedem opierał się na silniku Forda Coswortha, a jego aerodynamika i konstrukcja były owocem lokalnej inżynierii, entuzjazmu i niekończących się prób. W roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym wydarzyło się coś, co wydawało się niemożliwe – Jean Rondeau, jako kierowca i konstruktor jednocześnie, wygrał dwudziestoczterogodzinny wyścig Le Mans. Był to pierwszy i jedyny przypadek w historii, gdy ktoś wygrał ten legendarny wyścig za kierownicą samochodu własnej konstrukcji i z własnego zespołu.
Sukces ten był nie tylko triumfem technicznym, ale też emocjonalnym zwycięstwem niezależności, pasji i ducha sportu. Rondeau nie osiadł na laurach – jego samochody startowały w kolejnych edycjach Le Mans, a sam kierowca kontynuował udział w rozwoju swojego zespołu. Niestety, jego historia została brutalnie przerwana. Zginął w wypadku drogowym w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym piątym, mając zaledwie trzydzieści dziewięć lat. Jego śmierć pogrążyła świat wyścigów w smutku, ale jednocześnie przypomniała o tym, że najwięksi bohaterowie motorsportu to często ci, którzy ryzykują wszystko, by spełniać swoje wizje.
Dziś nazwisko Rondeau wymieniane jest z szacunkiem wśród pasjonatów Le Mans i wszystkich, którzy wierzą, że w wyścigach liczy się coś więcej niż budżet. Jego życie było opowieścią o marzeniach – tych, które potrafią wygrać z rzeczywistością.