Oscar Larrauri nie jest nazwiskiem, które wywołuje dreszcz u przeciętnego fana wyścigów, ale dla tych, którzy znają historię Formuły Jeden od podszewki, jest postacią symboliczną. Ten argentyński kierowca, urodzony w Buenos Aires, rozpoczął swoją drogę w motorsporcie w czasach, gdy europejskie tory były zdominowane przez wielkie nazwiska i zespoły, a wejście do elity wymagało nie tylko talentu, lecz także odpowiednich powiązań i wsparcia.
Larrauri zdobywał doświadczenie w seriach wyścigowych w Europie, startując m.in. w Formule Dwa i Formule Trzy, gdzie wielokrotnie pokazywał potencjał, choć brakowało mu stabilnych wyników. Jego największym sukcesem było jednak dostanie się do Formuły Jeden pod koniec lat osiemdziesiątych, gdzie reprezentował zespół EuroBrun. Był to jednak okres, w którym małe zespoły miały ogromne trudności w rywalizacji z gigantami jak McLaren, Ferrari czy Williams. Larrauri musiał mierzyć się nie tylko z rywalami, lecz także z technicznymi ograniczeniami swojego bolidu, który często nie był w stanie przejść kwalifikacji.
Choć jego przygoda z Formułą Jeden nie przyniosła punktów ani spektakularnych wyników, sam fakt startów w tym prestiżowym cyklu był ogromnym osiągnięciem. Był jednym z nielicznych argentyńskich kierowców, którzy zdołali przebić się na szczyt w czasach coraz większej komercjalizacji i technicznego zaawansowania.
Po zakończeniu kariery Larrauri powrócił do wyścigów długodystansowych, a później zajął się działalnością promującą motorsport w swoim kraju. Do dziś uważany jest za inspirację dla młodych zawodników z Ameryki Południowej, którzy chcą pokonać granice kontynentów i próbować swoich sił na arenie międzynarodowej. Oscar Larrauri przypomina, że w świecie wyścigów nie tylko zwycięstwa liczą się w historii – ale także odwaga, by mierzyć się z najlepszymi, nawet bez gwarancji sukcesu.