Heinz-Harald Frentzen to kierowca, który przez całe lata dziewięćdziesiąte był jednym z czołowych zawodników Formuły Jeden, a przez wielu uważany był za tego, który miał potencjał na mistrza świata. Choć nigdy nie sięgnął po tytuł, jego styl jazdy, charakter i momenty wielkiej klasy uczyniły z niego jednego z najbardziej szanowanych niemieckich kierowców swoich czasów.
Urodził się w Mönchengladbach w roku tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym siódmym. Swoją karierę rozpoczął jak wielu innych – od kartingu, przez Formułę Ford i Formułę Trzy. Już wtedy dał się poznać jako niezwykle precyzyjny i technicznie dojrzały kierowca. Wśród rywali z tamtego okresu byli między innymi Michael Schumacher i Karl Wendlinger, z którymi Frentzen rywalizował niemal przez całą młodość.
Jego debiut w Formule Jeden nastąpił w połowie lat dziewięćdziesiątych w zespole Sauber, gdzie szybko pokazał swój potencjał. Zwrócił na siebie uwagę większych ekip i już wkrótce trafił do zespołu Williams, w którym zastąpił Damona Hilla, ówczesnego mistrza świata. To właśnie z Williamsem Frentzen osiągnął swój największy sukces – wygrane wyścigi, podia i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej w sezonie tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym siódmym.
Frentzen był kierowcą analitycznym, skupionym na detalach. Potrafił doskonale współpracować z inżynierami, ale brakowało mu czasem instynktu zabójcy, który charakteryzował takich zawodników jak Schumacher. Jego dalsza kariera w barwach Jordan, Prost i Arrows była pełna wzlotów i upadków. Jednak w roku tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym dziewiątym, w zespole Jordan, otarł się o walkę o tytuł – wygrywał wyścigi i był jednym z najbardziej regularnych zawodników sezonu.
Po opuszczeniu Formuły Jeden Frentzen startował jeszcze w DTM i innych seriach wyścigowych, ale już bez większych sukcesów. Pozostał jednak aktywny w świecie motorsportu, udzielając się jako komentator, konsultant i ambasador.
Heinz-Harald Frentzen to postać, której kariera była pełna niespełnionych obietnic, ale jednocześnie momentów prawdziwej wielkości. Choć nie zdobył tytułu, to jego nazwisko wciąż wywołuje szacunek – jako symbol klasy, opanowania i niemieckiej solidności w wyścigach na najwyższym poziomie.