Hiroki Otsu to kierowca, którego rozwój można porównać do powolnego, ale skutecznego wspinania się na szczyt. Choć jego nazwisko nie pojawiło się od razu wśród największych gwiazd japońskiego motorsportu, to z sezonu na sezon Otsu zyskuje coraz większy szacunek i coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność zarówno w Super Formula, jak i Super GT. To kierowca, którego atutem jest cierpliwość, techniczne wyczucie i zdolność do adaptacji w każdej sytuacji wyścigowej.
Jego kariera zaczęła się w podobny sposób jak wielu japońskich rówieśników – od kartingu i lokalnych pucharów, gdzie szybko zdobył uznanie za swoją inteligencję na torze. Przejście do wyścigów jednomiejscowych nie było łatwe, ale Otsu już w Formule trzy pokazał, że potrafi walczyć jak równy z równym z bardziej utytułowanymi zawodnikami. To jednak nie była jeszcze jego chwila – prawdziwy rozkwit przyszedł dopiero w Super Formula, gdzie po kilku sezonach aklimatyzacji zaczął regularnie rywalizować o podia i punkty.
Wyróżnia go przede wszystkim zdolność do zarządzania wyścigiem – wie, kiedy przyspieszyć, kiedy odpuścić, jak rozegrać pit stop czy wykorzystać neutralizację. Jego styl jazdy nie jest może najbardziej efektowny, ale niezwykle skuteczny. Otsu ma także świetny kontakt z inżynierami, co przekłada się na precyzyjne ustawienia auta. To zawodnik, który potrafi „czytać” samochód i przekładać swoje odczucia na konkretne zmiany w setupie.
W Super GT zdobywa doświadczenie w zupełnie innych warunkach – w długich stintach, w walce z zawodnikami międzynarodowymi, w zmiennych warunkach atmosferycznych. Tutaj również pokazuje, że jest solidnym partnerem zespołu, który potrafi dowieźć wynik nawet wtedy, gdy sytuacja wydaje się beznadziejna. W opinii japońskich komentatorów jest jednym z tych kierowców, którzy mają potencjał na długą i owocną karierę – być może bez fanfar i szampanów, ale z ogromną wartością sportową.
Hiroki Otsu to zawodnik, który uczy, że w motorsporcie nie liczy się tylko spektakl i błysk fleszy. Liczy się także konsekwencja, rozwój i umiejętność przekształcania talentu w trwałe osiągnięcia. Jego historia to przypomnienie, że nie każdy musi być gwiazdą od pierwszego sezonu, aby zapisać się w historii wyścigów.