Franck Montagny – talent z francuskiego południa, którego droga była zbyt krótka

Franck Montagny to jedna z tych postaci, których talent nie zawsze szedł w parze z możliwościami, jakie dawał świat Formuły Jeden. Urodzony w sercu południowej Francji, był kierowcą obdarzonym wyjątkowym wyczuciem maszyny, analitycznym podejściem i szybkością, która robiła wrażenie od pierwszych startów. Jego kariera to mieszanka wzlotów, rozczarowań i prób odnalezienia miejsca w świecie, który nie zawsze nagradza czystą szybkość.

Montagny rozpoczął swoją przygodę z motorsportem od kartingu, jak wielu jego rówieśników. Wyróżniał się determinacją i pracowitością, co pozwoliło mu przejść kolejne szczeble kariery – od Formuły Renault, przez Formułę Trzy, aż po Formułę Trzy Tysiące. Już wtedy uważany był za jeden z największych talentów swojego pokolenia. Ścigał się z przyszłymi gwiazdami, jak Fernando Alonso czy Mark Webber, i niejednokrotnie z nimi wygrywał.

Szansa na Formułę Jeden przyszła późno, w czasach, gdy miejsce w stawce coraz częściej zależało od sponsorów. Montagny został kierowcą testowym w zespole Renault, a potem trafił do Super Aguri, gdzie wystartował w kilku wyścigach sezonu. Niestety, bolidy tego zespołu nie pozwalały na nic więcej niż walkę o przetrwanie w końcówce stawki. Mimo to Montagny pokazał się z dobrej strony – był szybki, regularny i świetnie radził sobie z adaptacją do nowych warunków.

Po epizodzie w Formule Jeden przeniósł się do serii wyścigów długodystansowych i do amerykańskiej serii IndyCar, gdzie ponownie imponował tempem. Jednak to wyścigi Le Mans stały się jego nowym domem. W barwach zespołów Pescarolo, Peugeot i ORECA walczył o czołowe pozycje, a jego analityczne podejście i talent do jazdy nocą czyniły go bezcennym ogniwem każdego zespołu.

W późniejszych latach Montagny został komentatorem telewizyjnym i jednym z ambasadorów Formuły E. Niestety, jego kariera zakończyła się przedwcześnie – pozytywny wynik testu antydopingowego sprawił, że stracił licencję, a jego reputacja została nadszarpnięta. To wydarzenie rzuciło cień na jego dokonania, ale wielu kibiców pamięta go przede wszystkim jako kierowcę z ogromnym potencjałem, który nigdy w pełni nie został wykorzystany.

Franck Montagny to postać tragiczna, ale i inspirująca. Pokazał, że nawet mimo przeciwności można sięgać po swoje marzenia, że nie każdy mistrz musi zdobywać tytuły. Dla wielu fanów był i pozostaje bohaterem torów, który nie bał się mówić prawdy i szukać nowych ścieżek.