Ercole Spada – człowiek, który nadał prędkości kształt

Ercole Spada to nazwisko, które w świecie projektowania samochodów znaczy więcej, niż mogłoby się wydawać laikowi. Choć nie zawsze stawał w blasku fleszy, jego dzieła na trwałe zmieniły oblicze motoryzacyjnej estetyki, zwłaszcza tej włoskiej. Spada był projektantem, który zaskakiwał świeżością pomysłów, ale zawsze pracował z poszanowaniem proporcji, funkcji i ducha samochodu jako dynamicznego obiektu. Jego twórczość rozpięta jest między latami sześćdziesiątymi a dwudziestym pierwszym wiekiem, obejmując auta od klasycznych po futurystyczne, zawsze pełne charakteru i odwagi.

Urodzony w Mediolanie, ukończył słynne Instituto Tecnico Feltrinelli, gdzie zdobywał podstawy wiedzy technicznej i artystycznej. Już jako młody projektant dołączył do legendarnej Carrozzeria Zagato, gdzie jego kariera natychmiast nabrała tempa. Mając zaledwie dwadzieścia dwa lata, stworzył sylwetkę Astona Martina DB4 GT Zagato – auta, które z miejsca przeszło do historii. Było to połączenie brutalnej siły brytyjskiego silnika z lekkością i zmysłowością włoskiego designu.

Spada był mistrzem tzw. „kanciastego romantyzmu” – jego linie były śmiałe, często łamane, a proporcje ostrzejsze niż u jego kolegów po fachu. To on projektował Alfa Romeo TZ i TZ2 – sportowe maszyny z lat sześćdziesiątych, które wyglądały jak dzieła sztuki stworzone do przecinania powietrza. Jego podejście do aerodynamiki było innowacyjne – nie tylko myślał o oporze powietrza, ale także o tym, jak bryła wpływa na emocje.

Po latach w Zagato trafił do Forda, a później BMW, gdzie brał udział w projektach kluczowych modeli, m.in. serii siedem czy pięć. Wrócił jednak do Włoch, gdzie wspólnie z synem założył SpadaConcept – studio projektowe łączące tradycję z nowoczesnością. Ich najsłynniejszym dziełem było Codatronca – niskoserwowa maszyna oparta na Corvette, ale przefiltrowana przez europejską wrażliwość i ostro ciętą estetykę.

Ercole Spada nigdy nie szukał poklasku. Był cichy, metodyczny, skoncentrowany na rysunku. Projekt traktował jak architekturę – z uwzględnieniem światła, przestrzeni i funkcji. Pozostawił po sobie dziesiątki projektów, które do dziś zadziwiają swoją śmiałością.

Dla wielu fanów motoryzacji jego prace są uosobieniem prawdziwego designu – takiego, który nie potrzebuje logotypów, by być rozpoznawalnym. Spada pokazał, że prędkość można narysować. I że nawet najostrzejsza linia może opowiadać romantyczną historię.