Marcos Ambrose to przykład kierowcy, który nie tylko osiągał sukcesy na rodzimym kontynencie, ale miał odwagę opuścić strefę komfortu i zmierzyć się z zupełnie inną kulturą wyścigową. Pochodzący z Tasmanii Ambrose zdobył dwa mistrzowskie tytuły w serii V8 Supercars, by następnie rzucić wyzwanie amerykańskiej serii NASCAR – i jako jeden z nielicznych Australijczyków odniósł tam sukces. Jego kariera to historia odwagi, charakteru i nieustępliwości, która zachwyciła zarówno fanów, jak i rywali.
Urodził się w latach siedemdziesiątych i szybko trafił do świata wyścigów kartingowych, gdzie zdobywał pierwsze laury. Zanim trafił na australijskie tory, przez pewien czas ścigał się w Europie, ucząc się wytrwałości i techniki w trudnych seriach juniorskich. Po powrocie do Australii związał się z zespołem Stone Brothers Racing i natychmiast zaczął robić furorę w V8 Supercars. Jego styl jazdy był agresywny, zadziorny, pełen determinacji – idealnie pasował do samochodów o dużej mocy i ciasnych torów ulicznych.
Ambrose zdobył dwa mistrzostwa z rzędu – w latach dwutysięcznym trzeci i czwartym – dominując rywali dzięki szybkości i nieustępliwości. Jednak u szczytu kariery postanowił zaryzykować i wyjechać do Stanów Zjednoczonych, by spróbować swoich sił w NASCAR. Dla wielu było to szaleństwo – porzucić sprawdzoną pozycję i mierzyć się z systemem, który rzadko przyjmował obcokrajowców z otwartymi ramionami.
W Ameryce Ambrose przeszedł drogę od serii niższych po najwyższy poziom NASCAR Cup Series. Na torach drogowych szybko stał się postrachem rywali, wygrywając wyścigi na legendarnych obiektach jak Watkins Glen. Jego styl, umiejętność jazdy w deszczu i walka na łokcie z amerykańskimi gwiazdami przyniosły mu szacunek, a kibice pokochali jego szczerość i twardy charakter.
Po kilku latach intensywnych startów w USA powrócił do Australii, by jeszcze raz spróbować sił w V8 Supercars, tym razem z zespołem DJR Team Penske. Choć powrót nie był tak spektakularny jak wcześniejsze lata, jego obecność przyciągnęła uwagę i pokazała, że Ambrose nadal potrafi inspirować kolejne pokolenia.
Marcos Ambrose to kierowca, który nie bał się marzyć, ale przede wszystkim nie bał się działać. Jego kariera to opowieść o walce z własnymi ograniczeniami, o wyjściu poza ramy narodowego sukcesu i o odwadze, która sprawiła, że stał się symbolem niezłomności. Dla Australijczyków – i wielu fanów w Stanach – Ambrose był buntownikiem, który nie szedł na kompromisy, ale zawsze walczył na całego.