Sworznie wahaczy to jeden z kluczowych elementów zawieszenia w każdym samochodzie. Odpowiadają za połączenie ruchome pomiędzy wahaczem a zwrotnicą i umożliwiają płynne przemieszczanie się elementów zawieszenia względem siebie w trakcie jazdy. Ich konstrukcja opiera się na kulistym przegubie, który musi pracować w trudnych warunkach: przy zmiennych temperaturach, w obecności wody, błota, piasku i chemikaliów z dróg. Pytanie, czy sworznie te wymagają smarowania, wydaje się naturalne – zwłaszcza dla osób przyzwyczajonych do konserwacji starszych układów zawieszenia. Odpowiedź jednak nie zawsze jest jednoznaczna i zależy od konkretnego typu zastosowanego rozwiązania.
W zdecydowanej większości współczesnych samochodów sworznie wahaczy są elementami zamkniętymi i bezobsługowymi. Oznacza to, że są fabrycznie nasmarowane i hermetycznie zabezpieczone gumową osłoną, która chroni je przed brudem i wodą. W ich przypadku producent nie przewiduje ani możliwości, ani potrzeby ich okresowego smarowania. Co więcej, próba wprowadzenia smaru na siłę – np. przez przebicie osłony – może przynieść więcej szkody niż pożytku, ponieważ uszkodzenie mieszka gumowego powoduje wnikanie zanieczyszczeń, a to prowadzi do szybkiego zużycia sworznia. Z tego względu jedyną „konserwacją” takich przegubów jest regularna kontrola stanu osłony i brak luzów w trakcie przeglądów zawieszenia.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku niektórych pojazdów terenowych, dostawczych lub starszych konstrukcji, które zostały zaprojektowane z myślą o trudniejszych warunkach pracy i dłuższej żywotności poprzez możliwość serwisowania. W takich modelach sworznie często mają specjalne kalamitki, czyli punkty do smarowania, które umożliwiają wtłoczenie nowego smaru przy pomocy smarownicy. Tego typu rozwiązania spotyka się m.in. w starszych pick-upach, autach z ramową konstrukcją lub klasycznych modelach aut osobowych z lat dziewięćdziesiątych. W takich przypadkach regularne uzupełnianie smaru – np. raz w roku lub co kilkadziesiąt tysięcy kilometrów – zdecydowanie przedłuża żywotność tych podzespołów i poprawia ich działanie.
W praktyce jednak, jeśli sworzeń nie został zaprojektowany z punktem smarowania, jego rozbieranie, rozwiercanie lub inne próby domowego „smarowania” są niezalecane. Takie ingerencje mogą doprowadzić do nieszczelności, a tym samym przyspieszyć uszkodzenie całego elementu. Lepiej wówczas postawić na regularną kontrolę stanu zawieszenia i w razie wykrycia luzu – wymianę całego sworznia lub wahacza, jeśli jest on niewymienny.
Dla niektórych kierowców i mechaników, szczególnie tych zajmujących się tuningiem lub off-roadem, smarowanie sworzni może być elementem prewencji i poprawy działania zawieszenia. W takich zastosowaniach montuje się czasem poliuretanowe zawieszenia z rozbieralnymi sworzniami i dedykowanymi punktami smarowania. Wtedy wybór odpowiedniego smaru ma ogromne znaczenie – najlepiej sprawdzają się preparaty litowe lub molibdenowe, które dobrze znoszą duże naciski i są odporne na wypłukiwanie.
Podsumowując – w nowoczesnych samochodach sworznie wahaczy są z reguły bezobsługowe i nie wymagają smarowania. Kluczowe jest utrzymanie w dobrym stanie osłon ochronnych i reagowanie na pierwsze objawy zużycia. Smarowanie ma sens tylko w tych konstrukcjach, które przewidują taką możliwość – zazwyczaj są to starsze modele, auta terenowe lub pojazdy przygotowane do ekstremalnych warunków. W każdym przypadku należy przestrzegać zaleceń producenta i unikać ingerencji w elementy zamknięte, które nie są przeznaczone do rozbierania.