Tak, zbyt mały dolot, czyli przewody i elementy układu dolotowego o zbyt małej średnicy lub ograniczonym przepływie powietrza, może powodować zjawisko cofania ciśnienia w układzie doładowania. W praktyce oznacza to, że powietrze sprężone przez turbosprężarkę nie jest w stanie swobodnie przepłynąć do cylindrów, co prowadzi do powstawania zawirowań, fal ciśnienia i nieefektywnego napełniania komór spalania.
Gdy dolot jest zbyt wąski lub zbyt restrykcyjny, rośnie opór przepływu powietrza. Turbosprężarka musi wtedy pracować ciężej, by zbudować wymagane ciśnienie doładowania. W skrajnych przypadkach, przy gwałtownym zamknięciu przepustnicy lub szybkim wzroście obrotów, część sprężonego powietrza może odbijać się od przeszkód w dolocie i cofać w kierunku turbo lub intercoolera. Objawia się to niestabilnym ciśnieniem, szarpaniem silnika, pogorszeniem reakcji na gaz oraz charakterystycznymi dźwiękami „pssst” lub „sykiem” podczas zmiany biegów czy nagłego odjęcia gazu.
Zbyt mały dolot ogranicza także maksymalną ilość powietrza, jaką można dostarczyć do cylindrów, co przekłada się na spadek mocy, gorszą elastyczność i wyższe temperatury powietrza doładowującego. W skrajnych przypadkach może dojść do zjawiska surge, czyli cofki powietrza przez wirnik turbo, co grozi uszkodzeniem łożysk i łopatek turbosprężarki.
Podsumowując, zbyt mały dolot może powodować cofanie ciśnienia, niestabilną pracę turbo, spadek mocy i ryzyko uszkodzenia turbosprężarki. Dlatego przy modyfikacjach układu doładowania zawsze należy zadbać o odpowiednią średnicę i przepustowość przewodów dolotowych, by zapewnić swobodny przepływ powietrza i pełną wydajność całego układu.