Volkswagen Golf to jeden z najpopularniejszych aut, jakie jeżdżą po drogach całego świata. Przez 10 lat produkcji wyprodukowano około 6,3 miliona egzemplarzy MK2. Model ten ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Dlatego rodzi się pytanie – po co kupować auto, którego jeździ mnustwo po szosach. W takich sytuacjach często decyduje przypadek lub zamiłowanie do marki. Mateusz to jedna z tych osób, które od małego planowały zakup Golfa. Klasyczna linia nadwozia i praktycznie bezawaryjna eksploatacja sprawiła, że wiele osób ma podobne marzenia.
Poszukiwania odpowiedniego egzemplarza w dobrym stanie nie trwało zbyt długo. Od razu po sprzedaży swojego poprzedniego auta Mateusz w kilka dni stał się posiadaczem Golfa 2 generacji.
Plan na wszystkie zmiany w tym pięciodrzwiowym nadwoziu Właściciel przeprowadził zgodnie z hasłem „mniej znaczy więcej”. W związku z tym w aucie nie odnajdziecie wielu spektakularnych modyfikacji.
Tuż po zakupie Golfa, Mateusz zabrał się za jego odmładzanie. Śnieżnobiały lakier został położony na nowo, a w komorze silnika zagościła nowa jednostka napędowa o dźwięcznej nazwie VR6. Nowy silnik dodał wigoru staruszkowi, a nowe lakierowanie odmieniło jego zmęczone oblicze.
Dla wielu osób Golf to synonim idealnego auta, w którym wystarczy wprowadzić zaledwie kilka zmian, aby cieszyć się wyjątkowym egzemplarzem. Właśnie taką drogą postanowił podążać Mateusz. [emaillocker]Kolejnym etapem zmian był montaż niższego zawieszenia. Gwintowane zawieszenie wpisało się w ten projekt idealnie. Dzięki regulowanemu zawieszeniu zawsze mamy możliwość dopasować, a właściwie zniwelować do zera lukę jaka powstaje pomiędzy oponą i metalowym nadkolem. Do bryły Golfa można dopasować wiele ciekawych wzorów felg aluminiowych. Dlatego przez ten projekt przewinęło się kilka klasycznych rolek jak: Mattig, BBS RS, Porsche Snowflake i OZ Futura. Docelowym kołem jednak pozostały Schmidt Moden Line o szerokości 9 cali. Trzeba przyznać, że wpisały się w całokształt projektu idealnie.
Wraz z przyrostem mocy wzrasta również odpowiedzialność, dlatego tuż po zmianie silnika należało poprawić efektywność układu hamulcowego. W miejsce seryjnego układu hamulcowego z przodu pojawiły się wentylowane tarcze o średnicy 280 mm z dwu tłoczkowymi zaciskami z Audi S2. Tylne bębny zaś ustąpiły miejsca tarczowym odpowiednikom.
Przy budowie ciekawego projektu zawsze stoi na drodze kondycja wiekowego auta. W tym przypadku Mateusz miał sporo szczęścia. Jego 2 poprzednich właścicieli niewiele Golfem podróżowało z racji podeszłego wieku – odpowiednio 82 i 67 lat. Trzymali auto w garażu raczej z chęci posiadania niż odbywania nocnych wojaży po mieście. Te czynniki wpłynęły w dużym stopniu na powodzenie całego przedsięwzięcia.
Projekt Golfa uważamy za bardzo udany. Po mimo niewielu zmianom, oddają w pełni charakter i klimat panującej obecnie mody na modyfikacje youngtimerów. Mamy nadzieję, że projekt będzie się dalej rozwijał, a wszystkie detale będą doprowadzone do stanu idealnego.
Tekst: Marcin Dębowski
Fot. Paweł Czech[/emaillocker]