Ruszanie pod wzniesienie od zawsze sprawia trudność mniej doświadczonym kierowcom, ale nawet osoby jeżdżące od lat mogą czasem zauważyć, że ich auto nie zachowuje się tak, jak powinno. Silnik zaczyna szarpać, auto zdaje się nie mieć siły, pedał sprzęgła pracuje inaczej niż zwykle, a przy zbyt wolnym puszczaniu sprzęgła pojawiają się wibracje lub nawet zapach przypalanego materiału. W takich sytuacjach pojawia się pytanie: czy trudności z ruszaniem pod górkę to kwestia techniki jazdy, czy może oznaka zużycia sprzęgła?
Aby znaleźć odpowiedź, trzeba zrozumieć, jak duże obciążenie generuje ruszanie pod górkę. W takich warunkach cały ciężar samochodu oddziałuje przeciwnie do kierunku jazdy, a to oznacza, że układ napędowy musi w krótkim czasie wytworzyć znacznie więcej momentu obrotowego, by w ogóle wprawić auto w ruch. Nawet niewielkie wzniesienie potrafi ujawnić problemy z przenoszeniem siły z silnika na koła, zwłaszcza jeśli któryś z podzespołów nie działa już w pełni sprawnie. Sprzęgło odgrywa tu rolę kluczową.
Pierwszym objawem, który może świadczyć o zużyciu sprzęgła, jest ślizganie się podczas ruszania. Polega ono na tym, że mimo puszczenia pedału sprzęgła silnik wchodzi na wyższe obroty, a auto wcale nie rusza z odpowiednią siłą. Dzieje się tak, ponieważ tarcza sprzęgła nie jest już w stanie w pełni chwycić powierzchni docisku i koła zamachowego. W normalnych warunkach może to nie być bardzo odczuwalne, ale przy ruszaniu pod górę – problem staje się natychmiast widoczny.
Kolejny znak to zapach spalenizny, który może pojawić się już po jednej lub dwóch nieudanych próbach ruszenia. Jeśli sprzęgło się ślizga, materiał cierny tarczy przegrzewa się, zaczyna się przypalać, a jego zużycie postępuje błyskawicznie. Ten zapach jest dość charakterystyczny i trudny do pomylenia – przypomina spalony papier lub przypieczoną tkaninę. Jego obecność powinna być sygnałem ostrzegawczym, że coś w układzie nie działa poprawnie.
Niektóre problemy pojawiają się wcześniej, jeszcze zanim dojdzie do ślizgania. Wiele aut zdradza symptomy w postaci tzw. szarpania lub drgań podczas puszczania sprzęgła. Jeśli auto „skacze” przy próbie ruszenia pod górkę, a pedał sprzęgła wymaga wyjątkowo precyzyjnego operowania, by nie doszło do zgaśnięcia silnika, to może oznaczać nierównomierne zużycie tarczy sprzęgła lub jego przegrzanie w przeszłości. Takie objawy mogą nasilać się w trudnych warunkach – właśnie takich jak ruszanie na wzniesieniu.
Nie bez znaczenia pozostaje także stan docisku i łożyska oporowego. Jeśli docisk nie jest w stanie odpowiednio mocno przytrzymać tarczy, nawet nowe okładziny nie będą w stanie skutecznie przenieść momentu obrotowego. W przypadku łożyska wyciskowego natomiast problemy z jego działaniem mogą utrudniać pełne rozłączenie i ponowne złączenie sprzęgła, przez co ruszanie będzie wymagało większej precyzji i dłuższego czasu przytrzymywania pedału sprzęgła w półsprzęgle.
Trzeba też pamiętać, że nie każdy problem przy ruszaniu pod górę musi oznaczać uszkodzone sprzęgło. Czasem winna może być technika jazdy, zbyt małe obroty przy ruszaniu, za szybkie puszczenie sprzęgła lub zbyt wolne dodawanie gazu. W autach z silnikiem o niskim momencie obrotowym takie błędy mogą skutkować zgaśnięciem silnika lub szarpnięciem, które łatwo pomylić z awarią. Niemniej jednak, jeśli trudności z ruszaniem pojawiają się niezależnie od kierowcy i są zauważalne w różnych warunkach, warto przyjrzeć się układowi sprzęgła.
Zdarza się również, że problemem nie jest sama tarcza, ale koło dwumasowe, które nie potrafi już skutecznie tłumić drgań. Przy próbie ruszenia – szczególnie na pochyłości – drgania te stają się bardziej odczuwalne, powodując wibracje całego auta. W połączeniu z uszkodzonym sprzęgłem mogą one całkowicie uniemożliwić płynne ruszenie bez nadmiernego przeciążania układu.
Dlatego jeśli auto wyraźnie trudniej rusza pod górę, wymaga większych obrotów, ślizga się, szarpie lub wydziela zapach spalenizny, to można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że sprzęgło nie pracuje już prawidłowo. Taka sytuacja powinna skłonić do szybkiej diagnostyki i – najczęściej – do planowania wymiany całego zestawu, zanim dojdzie do całkowitego unieruchomienia pojazdu w najmniej odpowiednim momencie.