Jazda na wysokim biegu przy bardzo niskich obrotach to technika, którą wielu kierowców stosuje z myślą o oszczędności paliwa. I choć faktycznie spalanie w takich warunkach może być nieco niższe, to skutki dla mechaniki pojazdu – zwłaszcza dla koła dwumasowego – bywają bardzo niekorzystne. Koło dwumasowe to element układu napędowego, który ma za zadanie tłumić drgania skrętne silnika zanim dotrą one do skrzyni biegów. Problem pojawia się wtedy, gdy zakres pracy silnika odbiega od optymalnego – a właśnie jazda z bardzo niskimi obrotami na wysokim biegu jest tego książkowym przykładem.
Silnik spalinowy generuje naturalne, pulsujące impulsy momentu obrotowego. Im niższe są obroty, tym te impulsy są mocniejsze i bardziej odczuwalne – bo pomiędzy zapłonami mija więcej czasu, a praca cylindrów jest mniej płynna. W normalnych warunkach to właśnie koło dwumasowe przechwytuje te drgania i rozprasza je zanim przeniosą się dalej, do przekładni. Ale w sytuacji, gdy kierowca jedzie na piątym lub szóstym biegu przy prędkości, która nie zapewnia jeszcze wystarczającego momentu obrotowego, silnik zaczyna „szarpać” – a wszystkie te impulsy uderzają w sprężyny i tłumiki znajdujące się wewnątrz dwumasy.
W efekcie koło dwumasowe zaczyna pracować w ekstremalnych warunkach. Sprężyny są gwałtownie rozciągane i ściskane przy każdym cyklu obrotowym, co prowadzi do ich szybszego zużycia. Po pewnym czasie pojawiają się luzy, stukania, a ostatecznie całkowite zużycie mechanizmu tłumiącego. Dla kierowcy objawia się to charakterystycznymi drganiami podczas przyspieszania, metalicznymi stukami przy ruszaniu i utratą płynności w prowadzeniu pojazdu. W skrajnych przypadkach zużyta dwumasa może doprowadzić do uszkodzenia skrzyni biegów, ponieważ nierówności w przenoszeniu momentu obrotowego zaczynają bezpośrednio trafiać do jej wnętrza.
Bardzo ważnym czynnikiem jest także masa pojazdu i styl jazdy. W samochodach cięższych, z pełnym obciążeniem lub przy podjeżdżaniu pod górę, jazda na wysokim biegu z niskimi obrotami to prosta droga do przeciążenia dwumasy. Kierowca, próbując utrzymać płynność, często nie zdaje sobie sprawy, że silnik pracuje poniżej efektywnego zakresu i każda próba przyspieszania tylko pogłębia zjawisko szarpania. Dwumasa zamiast tłumić lekkie nierówności, staje się bezbronna wobec agresywnych impulsów napędowych, które z czasem prowadzą do jej mechanicznego uszkodzenia.
Warto też wiedzieć, że wiele nowoczesnych silników wysokoprężnych osiąga duży moment obrotowy już przy niskich obrotach, co może zachęcać do jazdy na niskim zakresie prędkości obrotowej. Jednak producenci pojazdów przewidują pewien minimalny zakres, w którym praca jednostki napędowej jest bezpieczna dla układu przeniesienia napędu. Przekraczając tę granicę w dół, kierowca może nieświadomie doprowadzić do pracy silnika w zakresie rezonansu, czyli w miejscu, w którym drgania są największe i najbardziej niebezpieczne.
Podsumowując, jazda na wysokim biegu z niskimi obrotami, choć z pozoru ekonomiczna, może prowadzić do szybkiego zużycia koła dwumasowego i pogorszenia trwałości całego układu napędowego. Sprzęgło i skrzynia biegów również odczuwają skutki tej techniki jazdy, ale to właśnie dwumasa jest pierwszą linią obrony i najczęściej pierwszym elementem, który ulega uszkodzeniu. Dlatego lepiej jeździć z nieco wyższymi obrotami, w zakresie przewidzianym przez producenta – nawet kosztem minimalnie większego spalania – niż ryzykować kosztowną wymianę kluczowych komponentów.