Czujnik MAP (Manifold Absolute Pressure), czyli czujnik ciśnienia bezwzględnego w kolektorze ssącym, jest jednym z najważniejszych elementów sterujących pracą nowoczesnego silnika. To właśnie on przekazuje do ECU informacje o aktualnym ciśnieniu powietrza w dolocie, dzięki czemu komputer precyzyjnie wylicza ilość paliwa i kąt wyprzedzenia zapłonu w każdej fazie pracy jednostki. Odłączenie czujnika MAP prowadzi do radykalnych zmian w funkcjonowaniu motoru – ECU przestaje otrzymywać rzeczywisty sygnał, przechodzi w tzw. tryb awaryjny i korzysta z wartości zaprogramowanych jako „bezpieczne”. Przede wszystkim silnik staje się mniej elastyczny – reakcji na gaz towarzyszy wyraźne opóźnienie, osiągi spadają, a auto staje się „mułowate” zarówno na niskich, jak i średnich obrotach. Typowe objawy po odłączeniu MAP-a to trudności z rozruchem, falowanie obrotów na jałowym biegu, nagłe gaśnięcie podczas schodzenia z obrotów oraz gwałtowny wzrost spalania – często nawet o 20-30%. Samochody wyposażone w system OBDII niemal natychmiast wyświetlają kontrolkę check engine i zapisują odpowiedni błąd w sterowniku (np. P0105-P0109), a dane z innych czujników – MAF, TPS czy czujnik temperatury cieczy – są rozpatrywane z ograniczonym zaufaniem. W niektórych modelach, zwłaszcza z turbodoładowaniem lub wyrafinowanym EGR, odłączenie MAP powoduje pracę turbosprężarki w trybie ochronnym – czyli limit mocy, odcięcie doładowania i zmniejszenie dopuszczalnych obrotów. Z czasem występują też wyraźnie większe drgania silnika, kopcenie z wydechu oraz wzmożone zanieczyszczenie katalizatora lub filtra DPF. Wielu użytkowników nie zdaje sobie sprawy, że jazda z odłączonym MAP prowadzi do szybkiego zużycia świec, wtryskiwaczy i uszkodzeń związanych z niewłaściwą mieszanką. Rozwiązaniem problemu jest zawsze szybka wymiana/usunięcie usterki, podpięcie czujnika, skasowanie błędów i ewentualna adaptacja sterownika.