Samochody hybrydowe skonstruowane są z myślą o elastyczności eksploatacji – układ napędowy jest tak zaprojektowany, by nawet częściowo rozładowana bateria nie stanowiła przeszkody w codziennej jeździe. Klasyczne hybrydy (tzw. self-charging, np. Toyota Hybrid, Honda IMA) korzystają z tzw. niewielkiej pojemności użytkowej (zazwyczaj wykorzystywane jest 30-60% pełnej pojemności ogniw), a bateria stale doładowywana jest zarówno podczas hamowania rekuperacyjnego, jak i przez silnik spalinowy. Gdy poziom energii spadnie do „programowego minimum”, komputer hybrydy uruchamia silnik spalinowy, który nie tylko napędza pojazd, ale także dostarcza część mocy na ładowanie akumulatora HV. Dzięki temu pojazd nigdy nie zostaje „uziemiony” z powodu całkowitego rozładowania pakietu – auto zawsze będzie mogło ruszyć i kontynuować jazdę, nawet jeśli przez chwilę napęd EV nie będzie dostępny. Ograniczenia pojawiają się raczej w hybrydach plug-in (PHEV), gdzie zasięg na energii elektrycznej jest większy, ale po rozładowaniu baterii samochód przełącza się automatycznie w tryb hybrydowy lub wyłącznie spalinowy. Poziom rozładowania, przy którym samochód traci możliwość jazdy w trybie EV, jest bezpieczny dla ogniw i ustalany przez system BMS – nie pozwala on na głębokie rozładowanie, chroniąc trwałość pakietu. W praktyce oznacza to, że nawet na wyczerpanej baterii hybrydę da się użytkować jak klasyczny samochód spalinowy, choć wówczas zanika przewaga oszczędności paliwa i płynności jazdy EV. Zaniedbania w serwisie lub poważne usterki baterii, powodujące wyraźnie niższą pojemność lub dużą różnicę napięć na modułach, mogą doprowadzić do pojawienia się błędów „Check Hybrid System” i ograniczenia dostępnej mocy. W takim przypadku pozwolą na dojazd do warsztatu, ale dłuższe użytkowanie będzie utrudnione.