Silniki wysokoprężne Volkswagena na przestrzeni lat zyskały renomę oszczędnych i trwałych jednostek, jednak historia marki pokazuje, że obok sprawdzonych konstrukcji pojawiło się także kilka kontrowersyjnych i awaryjnych rozwiązań, przed którymi ostrzegają mechanicy i użytkownicy. Za najlepsze uznaje się wciąż klasyczne jednostki 1.9 TDI, zwłaszcza w wersjach o oznaczeniach kodowych ALH czy AJM, które w swoich czasach słynęły ze stabilności, prostoty konstrukcji i przebiegów liczonych w setkach tysięcy kilometrów bez poważniejszych problemów. Podobnie cenione są niektóre wersje 2.0 TDI common rail nowszej generacji, które znacznie ograniczyły problemy wcześniejszych edycji pompowtryskiwaczowych. Niestety, Volkswagen ma w swoim portfolio także jedne z najbardziej krytykowanych diesli, a do nich zalicza się szczególnie 2.0 TDI z pierwszych lat produkcji z systemem pompowtryskiwaczy (oznaczenia BKD), które uchodziły za awaryjne ze względu na pękające głowice, problemy ze smarowaniem i kosztowne naprawy. Również 1.6 TDI znane jest z awarii układów wtryskowych i stosunkowo niskiej kultury pracy w porównaniu z konkurencją. Kierowcy i serwisy wskazują też, że diesle Volkswagena z okresu afery Dieselgate, choć pod względem osiągów sprawdzone, dziś balansują pod względem wartości rynkowej i budzą obawy kupujących o przyszłe obostrzenia ekologiczne. Analizując generacje silników wysokoprężnych Volkswagena, łatwo zauważyć, że najlepsze jednostki to te, które nie były nadmiernie skomplikowane technologicznie i bazowały na solidnych rozwiązaniach mechanicznych. Najgorsze natomiast trafiały do warsztatów z częstymi awariami, które mocno zaważyły na reputacji producenta. Przy zakupie auta z dieslem tej marki należy zatem zwracać szczególną uwagę na oznaczenie silnika i rocznik, aby uniknąć kosztownych niespodzianek.