Opony klasy premium od zawsze zajmują najwyższe miejsce w hierarchii ogumienia i stanowią propozycję skierowaną do kierowców oczekujących maksymalnej jakości oraz bezpieczeństwa. Marki takie jak Michelin, Continental, Bridgestone, Pirelli czy Goodyear od lat inwestują miliardy w badania i rozwój, dzięki czemu ich produkty plasują się na szczytach rankingów testów branżowych. Pytanie jednak brzmi, czy warto do nich dopłacać, skoro na rynku dostępne są również opony klasy średniej i ekonomicznej. Podstawową przewagą klasy premium jest zastosowanie nowoczesnych mieszanek gumy i innowacyjnych wzorów bieżnika, które zapewniają lepszą przyczepność na mokrej nawierzchni, krótszą drogę hamowania i większą trwałość. Opony premium często mają również niższe opory toczenia, co realnie przekłada się na niższe spalanie i ograniczoną emisję hałasu. Korzystają więc nie tylko kierowcy samochodów sportowych czy luksusowych limuzyn, ale również zwykli użytkownicy aut miejskich, którzy chcą czuć większe bezpieczeństwo w codziennej jeździe. Koszty zakupu są oczywiście wyższe – komplet nowych opon premium może być nawet dwa razy droższy niż ich odpowiedniki z segmentu budżetowego. Jednak trwałość często bywa większa, a komfort jazdy odczuwalnie lepszy. Trzeba także zauważyć, że opony premium utrzymują stabilne osiągi nawet po przejechaniu tysięcy kilometrów, podczas gdy modele tańsze mogą tracić przyczepność i szybko się zużywać. W praktyce zakup tego typu ogumienia to inwestycja w bezpieczeństwo – lepsze parametry na mokrym i śliskim asfalcie mogą uratować życie. Warto dodać, że opony klasy premium to również standardowe wyposażenie nowych samochodów z wyższych segmentów, co dodatkowo podkreśla ich pozycję. Wady oczywiście istnieją – głównie cena, która dla wielu kierowców okazuje się barierą. Niemniej jednak rozważając eksploatację kilkuletnią i zestawiając koszty z trwałością, często okazuje się, że dopłata do opon premium po prostu się opłaca.