Alessandro Nannini był kierowcą, którego obecność na torze zawsze wywoływała emocje. Miał w sobie niepokorną duszę, naturalny talent i charyzmę, która wyróżniała go nawet wśród innych włoskich zawodników swojej epoki. Choć jego kariera w Formule Jeden zakończyła się przedwcześnie, pozostawił po sobie wspomnienie kierowcy odważnego, bezkompromisowego i z pasją, którą czuć było w każdym jego ruchu za kierownicą.
Urodził się w drugiej połowie lat pięćdziesiątych w Sienie i od najmłodszych lat interesował się motoryzacją. Pochodził z wpływowej rodziny, która miała własne przedsiębiorstwo przemysłowe, ale zamiast zarządzać firmą, Alessandro chciał ścigać się samochodami. Zaczął od motocykli, jednak szybko zrozumiał, że cztery koła to jego prawdziwe powołanie. Włosi mieli wtedy wielu utalentowanych kierowców, ale Nannini nie bał się konkurować z najlepszymi. Zanim trafił do Formuły Jeden, odnosił sukcesy w rajdach i wyścigach samochodów sportowych, reprezentując Lancię i Alfę Romeo.
Do świata F1 dostał się dzięki swojej odwadze i niezłomności. Najpierw startował w barwach zespołu Minardi, a potem został zauważony przez Ligiera i Benettona, gdzie jego kariera nabrała rozpędu. W barwach Benettona zdobył swoje jedyne zwycięstwo w Grand Prix Japonii, choć był to triumf okupiony kontrowersją, bo został ogłoszony zwycięzcą po karze czasowej dla Ayrtona Senny. Mimo to był to moment, który zapisał się złotymi literami w jego karierze i w historii zespołu.
Nannini miał charakterystyczny styl jazdy – odważny, ale nie lekkomyślny. Potrafił wykorzystać każdą szansę, a w walce koło w koło nie brakowało mu determinacji. Był szybki, ale także bardzo lubiany przez kolegów z toru. Miał też w sobie coś z buntownika – jeździł z nieco dłuższymi włosami, uśmiechem na twarzy i nonszalanckim podejściem, które sprawiało, że wydawał się kimś spoza utartego schematu kierowcy wyścigowego.
Tragiczny wypadek śmigłowca w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym roku przerwał jego błyskotliwą karierę. Nannini doznał ciężkich obrażeń, w tym amputacji przedramienia, które przyszyto z powrotem w przełomowej operacji. Choć już nigdy nie wrócił do Formuły Jeden, nie porzucił ścigania – startował w wyścigach turystycznych i samochodów GT, udowadniając, że duch wojownika nie opuszcza go nawet po tak dramatycznych przejściach.
Dla fanów motorsportu Alessandro Nannini pozostał postacią niebanalną, złożoną z talentu, buntu i ogromnej determinacji. Był jak rockman w świecie wyścigów – zawsze trochę na przekór, zawsze z pasją i emocjami na pierwszym planie. Choć jego kariera została brutalnie przerwana, jego legenda żyje nadal, a jego nazwisko budzi szacunek i nostalgię wśród miłośników Formuły Jeden.