Andrea Montermini to kierowca, który dla wielu pozostaje symbolem wytrwałości w świecie, gdzie sława przychodzi tylko do nielicznych. Urodzony w Modenie w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, od samego początku wiedział, że jego życie będzie związane z wyścigami. Jako młody chłopak ścigał się w kartingu i marzył o Formule Jeden, ale jego droga do elity była pełna przeszkód.
Zanim trafił do Formuły Jeden, Montermini przez wiele lat ścigał się w seriach niższych, gdzie pokazał swój talent i zaangażowanie. Był jednym z najlepszych kierowców Formuły Trzy i Formuły Trzy Tysiące, co dało mu przepustkę do świata wielkich wyścigów. W Formule Jeden zadebiutował w barwach małego zespołu Simtek, który nie miał budżetu ani technologii, by walczyć z gigantami.
W jednym z pierwszych wyścigów doznał poważnego wypadku, który na długo wykluczył go z rywalizacji. Mimo tego powrócił na tor i jeszcze przez kilka sezonów próbował znaleźć swoje miejsce, startując m.in. dla zespołów Pacific i Forti. Niestety, nie był w stanie pokazać pełni możliwości, bo żaden z bolidów, którymi dysponował, nie dawał realnych szans na sukces. Mimo to nigdy się nie poddał i zawsze prezentował profesjonalizm na najwyższym poziomie.
Po opuszczeniu Formuły Jeden, Montermini rozpoczął nowy rozdział w wyścigach długodystansowych i turystycznych. Startował z sukcesami w amerykańskich seriach, takich jak Champ Car i IMSA, oraz w wyścigach GT, gdzie odnosił zwycięstwa i zdobywał szacunek jako doświadczony zawodnik i mentor młodszych kierowców.
Jego styl jazdy był zdecydowany, pełen zaangażowania i konsekwencji. Nie bał się trudnych warunków, a jego odporność psychiczna czyniła z niego idealnego zawodnika na długie, wymagające wyścigi. Był też człowiekiem skromnym i pełnym pasji, co sprawiało, że nawet w czasach, gdy nie miał wyników, nie brakowało mu fanów i szacunku środowiska.
Andrea Montermini nie zdobył mistrzostwa świata ani nie stanął na podium Formuły Jeden, ale w sercach wielu kibiców zapisał się jako przykład kierowcy, który walczył do końca, niezależnie od okoliczności. Jego historia pokazuje, że nie każdy bohater musi wygrywać, by być wielki.