Zanim Audi S4 zaczęło kojarzyć się z agresywnymi grillami, cyfrowymi zegarami i podświetlanymi progami, było czymś zupełnie innym – mechaniczną bestią w garniturze, która nie rzucała się w oczy, ale pod klasyczną karoserią skrywała potencjał, jakiego nie powstydziłaby się rajdówka. Audi S4 C4, produkowane w latach 1991–1994, to duchowy przodek całej rodziny S, który udowodnił, że szybki sedan nie musi krzyczeć, by być niebezpiecznie skutecznym.
Bazą dla S4 była Audi 100 C4 – solidna, elegancka limuzyna klasy wyższej, znana z komfortu i trwałości. Jednak w wersji S inżynierowie z Ingolstadt wcisnęli do niej serce prosto z modelu RS2 Avant – kultowy silnik 2.2-litrowy, rzędowy, pięciocylindrowy z turbodoładowaniem (kod AAN). Jednostka ta generowała 230 KM i 350 Nm, co w połączeniu z legendarnym napędem quattro dawało osiągi, które zawstydzały wiele współczesnych aut sportowych.
Sprint do „setki” w niecałe 6 sekund, prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h, ale z łatwością łamana w egzemplarzach po lekkim remoncie układu dolotowego. A wszystko to w nadwoziu, które z zewnątrz różniło się tylko detalami od klasycznej Audi 100 – delikatnie poszerzone nadkola, zderzaki w kolorze nadwozia, subtelny spoiler i felgi Avus – nic krzykliwego, tylko czysta elegancja z ukrytym pazurem.
S4 C4 dostępne było nie tylko jako sedan, ale również jako Avant – szybkie, rodzinne kombi z potencjałem na auto torowe i wakacyjne jednocześnie. Obie wersje oferowały niezwykłą trwałość mechaniczną, precyzję prowadzenia i komfort na poziomie aut luksusowych. Układ jezdny był sztywniejszy niż w zwykłej „setce”, a wspomniany system quattro – mechaniczny, bez elektroniki – działał bezbłędnie w każdych warunkach, dając niezrównaną trakcję, stabilność i pewność przy każdej prędkości.
Wnętrze było typowe dla Audi początku lat 90.: proste, ergonomiczne, solidnie zmontowane. Fotele z dobrym trzymaniem bocznym, czarna podsufitka, sportowe akcenty i analogowe zegary, które zachwycały precyzją. W wersjach z pełnym wyposażeniem nie brakowało skóry, klimatyzacji, elektrycznych szyb, szyberdachu czy nawet tempomatu – a wszystko to w atmosferze niemieckiej precyzji i surowego, technicznego stylu.
Choć dziś dominują wersje z automatyczną skrzynią biegów, prawdziwym skarbem są egzemplarze z pięcio- lub sześciobiegowym manualem, które pozwalają w pełni poczuć potencjał pięciocylindrowego silnika. A warto dodać, że jednostka AAN to prawdziwy tuningowy fundament – spokojnie znosi moce rzędu 350–400 KM bez otwierania silnika, a przy odpowiednim doładowaniu potrafi generować znacznie więcej.
W Polsce S4 C4 nigdy nie było modelem masowym – egzemplarze trafiały głównie z importu i od początku traktowane były jak techniczny rodzynek. Dziś stają się coraz większym rarytasem – nie tylko ze względu na stan blacharki czy wyeksploatowanie napędu, ale przede wszystkim przez rosnącą świadomość, że to prawdziwy klasyk ery przedcyfrowej, ostatni zbudowany „po niemiecku” – twardy, niezawodny i gotowy na wszystko.
Audi S4 C4 to samochód, który zdefiniował nowoczesne sedany z pazurem. To był pierwszy poważny krok Audi w stronę sportowej elity – krok wykonany nie poprzez marketing, a przez czystą inżynierię, bez zbędnych ozdobników. Dziś, gdy modele S i RS przyciągają uwagę agresywnym wyglądem i cyfrowym kokpitem, S4 C4 przypomina o czasach, gdy moc i charakter zamykały się w stalowej karoserii i równej pracy pięciu cylindrów. I to właśnie za tę surowość pokochali go fani na całym świecie.