BMW E36 323i od Szymka

0

Szymek jest właścicielem BMW E36 323i w wersji Touring z 1997 roku, które od zwykłego auta użytkowego przekształciło się w unikalny projekt tuningowy. Pierwotnie samochód służył jako codzienny środek transportu, jednak po kolizji z łosiem stanął przed wyborem – zezłomować auto czy podjąć się odbudowy. Zdecydował się na drugą opcję, kierując się zasadą: „Nie sprzedam, będę robił”.

Inspiracje do modyfikacji czerpał głównie z internetu oraz zlotów i spotów motoryzacyjnych. Celem było stworzenie samochodu, który wyróżnia się na drodze i przyciąga uwagę. Sentyment do modelu E36 pojawił się jeszcze przed zakupem – pierwsze doświadczenia za kierownicą tego modelu utwierdziły go w przekonaniu, że to właśnie Touring jest dla niego najlepszym wyborem.

Pod maską pozostał oryginalny silnik M52B25 o pojemności 2.5 litra. Mechanicznie auto nie przeszło dużych zmian – właściciel skupił się przede wszystkim na zawieszeniu i wyglądzie zewnętrznym. BMW otrzymało pneumatyczne zawieszenie, które zastąpiło wcześniejszy gwint. Dodatkowo zamontowane zostały cambery, co wpłynęło na lepsze dopasowanie kół i efektowną prezencję pojazdu.

Wizualnie samochód przeszedł szereg modyfikacji, które nadały mu agresywny i unikalny charakter. Dokładki zderzaka i progów, felgi Rondell 0053 w rozmiarach 8.5J z przodu i 10J z tyłu oraz oklejenie maski folią sprawiają, że Touring prezentuje się wyjątkowo na tle seryjnych egzemplarzy. Przednie lampy zostały przerobione – zmieniono soczewki na bi-LED i dodano przesłony z krzyżami na kloszach świateł drogowych, natomiast halogeny wymieniono na soczewkowe i oklejono na żółto. Wnętrze wzbogacono o dodatkowe zegary pokazujące ciśnienie i temperaturę oleju oraz woltomierz.

Największą satysfakcję z przeprowadzonych zmian dają reakcje innych, zwłaszcza dzieci, które widząc auto, pokazują „okejkę” i nie kryją swojego zachwytu. Auto jest użytkowane okazjonalnie, ale każda przejażdżka daje właścicielowi dużo frajdy. Główna różnica względem seryjnej wersji to przejście z gwintu na airride – teraz wjazd na parkingi i nierówne drogi nie stanowi już problemu.

Projekt nie jest jeszcze zakończony. W przyszłości Szymek planuje doprowadzić blacharkę do perfekcji, zamontować przednią dokładkę Fatlip, spojler na klapę oraz dyfuzor z dodatkowym światłem stop. Rozbudowa systemu airride również znajduje się w planach, a pewnie to nie koniec zmian.

Dla osób, które chcą podjąć się podobnych modyfikacji, kluczowe jest zaangażowanie i cierpliwość. Polecane miejsca to Patryk Skubiszyński, specjalista od dokładek i dyfuzorów, oraz Robert Zieliński z Zielu Automotive, ekspert od systemów airride. Samochód, który kiedyś był zwykłym daily, dziś jest wyjątkowym projektem, który przyciąga wzrok i wzbudza zainteresowanie na każdym kroku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj