BMW E39 – M5 Touring

0

BMW E39 M5 Touring to samochód, który… nigdy oficjalnie nie powstał. W świecie motoryzacji są auta wyjątkowe, są też auta legendarne – ale są również te, które stały się mitem jeszcze zanim wyjechały na drogi. M5 Touring na bazie E39 należy właśnie do tej ostatniej kategorii. Choć BMW stworzyło kilka w pełni działających prototypów, wersja kombi sportowej „piątki” z silnikiem V8 pod maską pozostała tylko marzeniem, niedostępnym dla zwykłych klientów. A szkoda, bo potencjał tego auta był gigantyczny.

M5 generacji E39, produkowanej w latach 1998–2003, uchodzi do dziś za jedno z najlepszych sportowych sedanów w historii marki. Była to pierwsza „M-piątka” z ośmiocylindrowym silnikiem – wolnossącą jednostką S62 o pojemności pięciu litrów, rozwijającą 400 koni mechanicznych i 500 Nm momentu obrotowego. Napęd trafiał wyłącznie na tylną oś przez sześciobiegową manualną skrzynię biegów, co zapewniało wrażenia z jazdy, które do dziś są wzorem dla fanów czystej mechaniki.

Z sedanem E39 M5 wszystko było na swoim miejscu: idealne wyważenie 50:50, znakomite zawieszenie z wielowahaczowym tyłem, klasyczny napęd, rasowy dźwięk silnika i pełna kontrola nad autem. Ale w głowach wielu fanów pojawiało się pytanie – dlaczego nie zrobić z tego również kombi? Przestronnego, praktycznego, a przy tym piekielnie szybkiego i dającego takie same emocje jak wersja sedan.

BMW rzeczywiście rozważało stworzenie M5 Touring E39 i poszło nawet dalej – zbudowano kilka prototypów, które przeszły pełen cykl testów drogowych. Samochody były w pełni funkcjonalne, wyposażone w silnik S62, manualną skrzynię, kompletne zawieszenie M oraz elementy nadwozia pochodzące z serii Touring. Zachowały pełną funkcjonalność bagażnika, składaną tylną kanapę i charakterystyczną, dzieloną tylną klapę – czyli wszystko, co czyniło „piątkę” kombi tak praktycznym autem.

Według dostępnych źródeł, prototypów powstało od trzech do sześciu sztuk – dziś znajdują się one w rękach BMW Classic oraz wybranych, bardzo wpływowych kolekcjonerów. Samochód miał przejść pełną homologację i być gotowy do produkcji, ale ostatecznie projekt skasowano. Oficjalnym powodem była obawa przed niską sprzedażą – wersja M5 Touring E34 nie cieszyła się wielką popularnością, a budowa kombi M wymagała znacznie większych nakładów niż tylko modyfikacja nadwozia.

Paradoksalnie, decyzja BMW o wstrzymaniu projektu tylko podsyciła legendę. E39 M5 Touring stał się obiektem fascynacji, marzeń i niekończących się spekulacji. Dziś, gdy po drogach jeżdżą setki zbudowanych prywatnie „klonów” – czyli standardowych E39 Touring z przekładkami z wersji M5 – oryginalne prototypy są świętym Graalem kolekcjonerów marki.

Niektórzy właściciele poszli jeszcze dalej – tworząc swoje własne M5 Touring E39 z zachowaniem pełnej specyfikacji technicznej, ale także z dbałością o szczegóły wizualne: zderzaki, progi, wnętrze, zegary, komputer pokładowy, kierownicę i układ wydechowy. Choć to nie oryginały, wiele z nich prezentuje poziom wykonania, którego nie powstydziłoby się samo BMW.

Dziś, w erze kombi AMG, RS6 i M3 Touring, możemy tylko żałować, że BMW nie dało światu E39 M5 Touring w wersji seryjnej. Byłby to samochód kompletny: piękny, piekielnie szybki, funkcjonalny i niesamowicie analogowy. Bez trybów jazdy, bez cyfrowych zegarów – za to z klasyczną duszą i dźwiękiem wolnossącego V8, który brzmiał jak opera prosto z Monachium.

BMW E39 M5 Touring to auto, które nigdy nie trafiło na rynek, ale mimo to stało się częścią motoryzacyjnej historii. Nie każdy mit musi istnieć fizycznie – czasem wystarczy, że rozpala wyobraźnię i inspiruje do działania. I właśnie za to ten nieistniejący model zasługuje na miano jednego z najwspanialszych „niewydanych” samochodów wszech czasów.



ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj