BMW V12 LMR – niemiecka siła, amerykańska precyzja, francuski triumf

W drugiej połowie lat 90. BMW szukało sposobu, by zaznaczyć swoją obecność w Le Mans w najbardziej prestiżowy sposób – zwycięstwem. Marka miała już doświadczenie jako dostawca silników, m.in. do słynnego McLarena F1 GTR, który z jednostką V12 od BMW wygrał Le Mans w 1995 roku. Ale teraz BMW chciało czegoś więcej: zwycięstwa pod własnym nazwiskiem, własnym zespołem i z własnym prototypem.

Aby to osiągnąć, nawiązano współpracę z amerykańskim zespołem WilliamsF1 Engineering, który opracował podwozie i aerodynamiczne aspekty samochodu. W 1998 roku zadebiutował pierwszy efekt tej współpracy – BMW V12 LM. Samochód jednak nie spełnił oczekiwań: miał problemy z chłodzeniem, niezawodnością i stabilnością. Ale z tej porażki narodził się BMW V12 LMR – poprawiona, lżejsza i znacznie bardziej dopracowana wersja, która zadebiutowała w 1999 roku.

Sercem auta był legendarny sześciolitrowy silnik V12 S70/3, bazujący na jednostce z McLarena F1. Generował około 580 koni mechanicznych, a jego dźwięk – głęboki, rasowy, idealnie „klasyczny” – do dziś jest uważany za jeden z najpiękniejszych w historii Le Mans. Co więcej, V12 LMR był jednym z ostatnich prototypów z otwartym nadwoziem, zanim FIA zaczęła preferować zamknięte kokpity – co nadawało mu wyjątkowy, surowy wygląd i zwiększało kontakt kierowcy z torem.

BMW V12 LMR był szybki, ale przede wszystkim wyjątkowo dobrze zbalansowany. Charakteryzował się lekkością, znakomitą trakcją i prostą, bezkompromisową konstrukcją, która stawiała na niezawodność i wyważone osiągi, a nie tylko brutalną moc. W 1999 roku BMW wystawiło dwa egzemplarze w barwach BMW Motorsport Team Schnitzer, prowadzonych przez kierowców takich jak Yannick Dalmas, Pierluigi Martini, Joachim Winkelhock, JJ Lehto i Tom Kristensen.

Wyścig 24h Le Mans w 1999 roku był pełen dramatów. Mercedes CLR dosłownie „odleciał” z toru (słynne wypadki Marka Webbera i Petera Dumbrecka), a Toyota GT-One przegrała przez awarię opony w końcówce. W tym chaosie i szaleństwie BMW V12 LMR przetrwał wszystko – tempo, upał, noc i presję. Egzemplarz z numerem 15, prowadzony przez Dalmasa, Martiniego i Winkelhocka, dojechał do mety jako pierwszy. BMW odniosło swoje pierwsze i do dziś jedyne zwycięstwo w Le Mans jako producent.

Po zwycięstwie w Le Mans, V12 LMR kontynuował starty w serii American Le Mans Series (ALMS), gdzie również odnosił sukcesy. Zespół Schnitzera i BMW zdobył mistrzostwo zespołów i kierowców, a samochód zyskał reputację jednej z najbardziej skutecznych i niezawodnych maszyn przełomu wieków. Co ciekawe, BMW zakończyło program LMR już po roku – osiągnęło swój cel, wygrało Le Mans i… wycofało się, aby skoncentrować się na Formule 1.

Estetycznie BMW V12 LMR był kwintesencją niemieckiej techniki i wyścigowego pragmatyzmu. Biało-niebieskie barwy, otwarty kokpit, szerokie błotniki i charakterystyczny „wąs” na przodzie (element aerodynamiczny nad nosem) – wszystko to nadawało mu wyjątkowy, zapadający w pamięć wygląd.

Dziś V12 LMR to nie tylko samochód, który wygrał Le Mans. To pamiątka po erze, gdy prototypy miały jeszcze duszę V12-ki, surowy wygląd i czysty dźwięk mechanicznej perfekcji. To także świadectwo tego, że BMW – choć rzadko obecne w Le Mans – gdy się pojawia, potrafi zbudować coś naprawdę wyjątkowego.

Redakcja portalu Selected.pl
Jesteśmy zespołem pasjonatów motoryzacji, dziennikarzy i specjalistów technicznych, którzy każdego dnia tworzą rzetelne, praktyczne i unikalne treści dla kierowców. Naszym celem jest dostarczanie sprawdzonych porad, analiz usterek i inspiracji tuningowych - od eksploatacji codziennych aut po historie wyjątkowych projektów. Wierzymy, że wiedza techniczna może być przekazywana przystępnie i ciekawie, a motoryzacja to coś więcej niż tylko środki transportu - to styl życia. Sprawdź kanały social media: