Bohdan Wojnowski zapisał się w historii polskiego motorsportu jako jeden z najwybitniejszych pilotów rajdowych lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Jego głos i precyzyjnie prowadzona notatka rajdowa doprowadziły wielu kierowców do mety na czołowych miejscach. Dla zawodników był nie tylko człowiekiem od czytania trasy – był partnerem, psychologiem, taktykiem i ostoją w najbardziej dramatycznych chwilach sportowej walki.
Karierę rozpoczął w czasach, gdy funkcja pilota nie była jeszcze należycie doceniana. W rajdowym duecie to kierowca zbierał chwałę, ale Wojnowski zmieniał ten obraz swoją postawą i umiejętnościami. Szybko zyskał opinię jednego z najdokładniejszych i najbardziej opanowanych pilotów w kraju.
Współpracował z wieloma czołowymi kierowcami, w tym z legendami pokroju Macieja Stawowiaka czy Jerzego Landsberga. Jego styl pracy opierał się na perfekcyjnej znajomości trasy, skrupulatnym opisie i wyjątkowej komunikacji. Potrafił tak poprowadzić tempo dyktowania, że kierowca miał poczucie jazdy po pamięci – z pełnym zaufaniem do słów wypowiadanych obok.
Rajdy tamtych lat były brutalne – błoto, lód, ciemność, awarie. A jednak Wojnowski potrafił zachować spokój nawet wtedy, gdy wokół działy się rzeczy nieprzewidywalne. Znał każdą strefę serwisową, każdy kilometr odcinka i każdą pułapkę, którą należało ominąć.
Jego wkład nie ograniczał się do kabiny rajdówki. Brał udział w tworzeniu procedur rajdowych, testował nowe metody opisu trasy, uczył młodych pilotów, jak radzić sobie ze stresem i odpowiedzialnością. W środowisku uchodził za człowieka wielkiej kultury, wiedzy i elegancji.
Bohdan Wojnowski udowodnił, że pilot to nie drugi plan – to równoprawny członek załogi, którego kompetencje są równie ważne jak umiejętności prowadzenia samochodu. Jego nazwisko do dziś jest wspominane z szacunkiem wszędzie tam, gdzie rozmawia się o historii polskich rajdów.
Zostawił po sobie pokolenie pilotów, którzy uczyli się od niego nie tylko dyktowania, ale i tego, jak być lojalnym partnerem, jak utrzymać zimną krew i jak prowadzić kierowcę przez najtrudniejsze próby – zarówno sportowe, jak i życiowe.
