Carroll Shelby – amerykański buntownik, który pokonał Ferrari

Carroll Shelby to jedna z najbardziej barwnych postaci w historii amerykańskiej motoryzacji. Urodzony w 1923 roku w Teksasie, od wczesnych lat wykazywał ogromne zainteresowanie techniką i motoryzacją, ale jego droga na szczyt wiodła przez zupełnie inne ścieżki. Najpierw służył jako pilot w lotnictwie wojskowym, a dopiero po wojnie rozpoczął karierę kierowcy wyścigowego. Szybko zyskał sławę jako nieustraszony i piekielnie szybki zawodnik, odnosząc sukcesy zarówno w USA, jak i w Europie. Kulminacją jego kariery była wygrana w Le Mans w 1959 roku za kierownicą Astona Martina, ale problemy zdrowotne zmusiły go do przedwczesnego zakończenia kariery sportowej.

Shelby jednak nie zamierzał rezygnować z wyścigów – postanowił budować własne samochody. W roku 1962 narodziła się legenda – Shelby Cobra, czyli brytyjski roadster AC napędzany amerykańskim silnikiem V8 od Forda. Ta brutalna kombinacja lekkości i mocy okazała się zabójczo skuteczna na torze i z miejsca zdobyła serca fanów. Jednak największy rozdział w historii Carrolla Shelby’ego zapisał się kilka lat później, gdy Ford postanowił pokonać Ferrari w Le Mans. Shelby stanął na czele projektu GT40 i to właśnie jego zespół doprowadził do legendarnego zwycięstwa w 1966 roku, kładąc kres dominacji Włochów.

Carroll Shelby był nie tylko konstruktorem, ale też doskonałym strategiem i wizjonerem. Zrozumiał, że amerykańska siła i technologia mogą dorównać, a nawet przewyższyć europejską finezję. Po sukcesach na torze kontynuował pracę nad sportowymi modelami dla Forda, m.in. kultowymi wersjami Mustanga sygnowanymi jego nazwiskiem. Przez dekady współpracował z wieloma markami, w tym z Chryslerem i Dodge’em, tworząc jedne z najbardziej ekstremalnych aut drogowych w USA. Zmarł w 2012 roku, ale jego nazwisko pozostaje żywe, a każda Shelby Cobra, Mustang GT500 czy GT40 to przypomnienie, że determinacja i odwaga potrafią przenieść marzenia z garażu na podium w Le Mans.