Chico Serra był kierowcą, który przez całą swoją karierę zdawał się iść pod prąd. Choć jego nazwisko nie zawsze błyszczało w światowych mediach, dla brazylijskich fanów był bohaterem epoki, w której brazylijski motorsport rodził się na nowo. Był też ostatnim mistrzem prestiżowej Formuły Atlantic, zanim seria straciła na znaczeniu. Jego styl życia i podejście do wyścigów czyniły z niego postać niemal romantyczną – nieco wycofaną, ale bezkompromisowo oddaną torowi.
Urodził się w São Paulo w połowie lat pięćdziesiątych i tak jak wielu kierowców swojego pokolenia, zaczynał od kartingu. Talent szybko zaprowadził go na europejskie tory, gdzie rywalizował z największymi talentami końcówki lat siedemdziesiątych. W roku tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym dziewiątym zdobył tytuł mistrza Formuły Ford, a dwa lata później – mistrzostwo Formuły Atlantic. Ten drugi sukces był szczególnie ważny, bo był ostatnim w historii tej serii przed reorganizacją amerykańskich wyścigów jednomiejscowych.
Na fali sukcesów trafił do Formuły Jeden. W barwach zespołu Fittipaldi zadebiutował w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym pierwszym, a następnie przeszedł do Arrowsa. Mimo kilku obiecujących występów, bolidy, jakimi dysponował, nie pozwalały mu na walkę o czołowe lokaty. Przez trzy sezony starał się zaistnieć na tle rywali z lepszym sprzętem, lecz jego obecność w F1 zakończyła się bez zdobyczy punktowych.
Po zakończeniu przygody z Formułą Jeden wrócił do Brazylii, gdzie odnalazł się w rodzącej się na nowo krajowej scenie wyścigowej. W serii Stock Car Brasil szybko stał się jedną z dominujących postaci. Jego styl jazdy był bezbłędny i pełen pasji, a wyścigi traktował jak osobistą walkę z czasem, rywalami i samym sobą. Zdobył tytuły mistrzowskie w latach dziewięćdziesiątych i stał się jedną z ikon tej dyscypliny.
Chico Serra był człowiekiem, który rzadko udzielał wywiadów i unikał rozgłosu. Nie szukał atencji mediów, nie brał udziału w kampaniach reklamowych – interesował go tylko tor. Ta postawa sprawiła, że wśród fanów zyskał reputację „samotnika zwycięstwa” – człowieka skupionego, profesjonalnego, ale i niezwykle autentycznego.
Dla brazylijskich fanów Chico Serra pozostaje symbolem sportowego rzemiosła. Jego kariera może nie obfitowała w światowe laury, ale w ojczyźnie był ceniony bardziej niż wielu znanych z ekranów zawodników. Jego syn, Daniel Serra, poszedł w jego ślady, odnosząc sukcesy w wyścigach długodystansowych, co tylko potwierdza, że pasja do motorsportu była u Serry dziedziczona nie tylko przez geny, ale przez przykład.